Jedna z najnowszych propozycji gorzelni Glenmorangie. Debiutowała w 2021 roku. Whisky bardzo nietypowa jak na producenta single malt-ów.
Bez oznaczenia wieku, z najniższym dopuszczalnym przez prawo ABV (40%), starzona
w beczkach po bourbonie oraz świeżym dębie amerykańskim.
Stworzona w kooperacji z barmanami z przeznaczeniem do…miksowania.
Można też na kostkach lodu, można i saute. Zawsze da radę.
Klasyk gorzelni i jedna z najpopularniejszych whisky single malt na świecie.
Łagodna, miodowo-cytrusowa whisky starzona przez 10 lat w beczkach po bourbonie.
Bardzo uniwersalna, sprawdzi się w każdych
warunkach i na każdym polu. Wstyd nie znać.
Jeden z „żelaznych” bottlingów Glenmorangie oraz „koni pociągowych” tejże „stajni”.
Od lat sprawdzona, od lat cieszy podniebienia whisky-maniaków. 12 lat maturacji – główna w beczkach po bourbonie, za to finisz po
sherry PX i Oloroso.
Kwintesencja „serdeczności i pasji” (z gaelickiego „Lasanta”).
Następny „samograj” z podstawowej oferty.
Od dawna znana w wersji 12-letniej, od kilku już lat zyskała dodatkowe 2 lata maturacji.
Leżakowana w beczkach po bourbonie oraz finiszowana po porto.
Gładka, zmysłowa, elegancka, subtelna. Kompot z letnich owoców. Słońce w kieliszku.
Kiedyś z oznaczeniem wieku (12yo), obecnie bez (co na szczęście nie przeszkadza).
Jeszcze jedna whisky, dzięki której Glenmorangie stała się niezwykle rozpoznawalna.
Finiszowana w beczkach po słodkim białym
bordoskim Sauternes, bardzo aromatyczna i bogata.
Świetna na kostkę lodu lub z towarzyszeniem tłustych potraw, orzechów lub aromatycznych serów.
Każdy szanujący się producent musi mieć w swym portfolio „pełnolatkę”.
Nie inaczej Glenmorangie. 15 lat w beczkach z amerykańskiego dębu, kolejne 3 po sherry Oloroso.
Bardzo bogata, głęboka, dystyngowana
i niezwykle harmonijna whisky. Ponoć najlepsza na „jesienne chłody”.
Wyjątkowa pozycja w dossier Glenmorangie, znana od 2008 roku. Stworzona z destylatów w różnym wieku (najstarsze mają ponoć 35-40 lat) starzonych w świeżym amerykańskim dębie (virgin oak).
Do jej produkcji użyto słodów
odmiany Cadboll i, tu UWAGA, słodu czekoladowego (piwnego)!
Nie filtrowana na zimno, urzekająca, pełna nut sułtanek, ciemnej czekolady i mocnej, aromatycznej gorzkiej kawy!
Najnowszy z wielu już eksperymentów w Glenmorangie.
Iście „leśna” whisky.
Stworzona ze słodu suszonego w piecu z botanikami – jagodami jałowca, korą brzozy i kwiatami wrzosu.
Cudownie aromatyczna,
eteryczna, można zamknąć oczy i przechadzać się po pięknym lesie w kierunku polany, na której ktoś już rozpala właśnie przedwieczorne ognisko…
Limitowana whisky z serii Private Edition.
Tym razem mamy do czynienia z klasycznym destylatem starzonym w beczkach po bourbonie, ale… No właśnie.
Ów kluczowy destylat powstał z jęczmienia odmiany Maris
Otter, który wyhodowano po raz pierwszy w 1965 roku.
Używano go pierwotnie w browarnictwie, szybko jednak zeń zrezygnowano. jest bardzo mało wydajny, z drugiej jednak strony dużo bogatszy w palecie aromatyczno-smakowej
od powszechniej używanych gatunków jęczmienia.
Faktycznie, dość dzika, nietypowa whisky.
Stworzona z destylatów, które miały kontakt z odkrytym przez Billa Lumsdena (Master Distiller gorzelni) nowym rodzajem dzikich drożdży Saccharomyces diaemath.
Po raz pierwszy Bill zaobserwował je na kłosach jęczmienia odmiany Cadboll.
W rezultacie powstała nieco dzika, dość mocna (51,2% ABV), wymykająca się ogólnikowym porównaniom whisky, pełna akcentów dzikich pól, łąk
i „nieużytków”.
Pierwsza taka whisky w historii.