Czytaj dalej

Tormore, czyli Perła Speyside

Tormore to jedna z tych gorzelni, o których przeciętny zjadacz chleba mało co słyszał. Albo, co najbardziej prawdopodobne, nie słyszał nic. Choć nie posiada własnego visitors centre, z pewnością, patrząc na zdjęcia gorzelni i jej okolic, każdy whisky-turysta z ogromną chęcią chciałby się jej przyjrzeć z bliska. Być może kiedyś będzie to możliwe, a na razie… A na razie słów kilka o tej pięknej, nieco tajemniczej destylarni…

Schenley Industries i jego marki

Historia firmy Schenley Industries sięga lat 20-tych XX wieku, kiedy to powstała (jako Schenley Products Company) za sprawą Amerykanina żydowskiego pochodzenia, Lewisa Solona Rosentiela. Od początku swej działalności skupiała uwagę na sprzedaży przede wszystkim whisky.

W czasach prohibicji była jedną z 6 zaledwie firm w USA, które mogły produkować i sprzedawać whisky, co oczywiste, wyłącznie „w celach leczniczych”. Po zniesieniu prohibicji została jedną z największych firm monopolowych w całych Stanach. Zdobyła m. in. prawa do dystrybucji whisky Dewar’s. W 1949 roku zmieniła nazwę na Schenley Industries, a już w latach 50-tych ubiegłego wieku rozpoczęła ekspansję na rynek szkocki właśnie.
 
W 1956 roku nabyła londyńską firmę Seager Evans & Co., ówczesnego właściciela gorzelni Strathclyde (zbożowa), Glenugie (słodowa) oraz marki blended whisky Long John. Umożliwiło to budowę gorzelni whisky słodowych – Kinclaith i Tormore w Speyside. Poza tym stała się właścicielem destylarni słodowej whisky Laphroaig (Islay), ginu Plymouth oraz praw do marki blended whisky Black Bottle (po przejęciu jej właściciela, firmy Gordon & Graham).

bo wkraczamy właśnie w początki historii gorzelni Tormore...

Dodajmy tylko, że Schenley Industries, po cyklu przejęć (m. in. w 1975 roku przez browar Whitbread), trafiła w ręce koncernu Guinness w 1987 roku.

I TUTAJ SIĘ ZATRZYMAJMY

Początki Tormore – na fali boomu

Tormore jest jedną z młodszych destylarni w Szkocji. Różne źródła mówią, iż wybudowano ją w latach bądź 1958-1960, bądź 1959-1961. oficjalna strona zakładu podaje ten pierwszy zakres dat, toteż tego się trzymajmy. Co więcej, uważa się ją za pierwszą nowo wybudowaną szkocką gorzelnię w XX wieku. I w zasadzie jest to prawda, gdyż powstające mniej więcej w tym samym okresie Tullibardine (1949) i Glen Keith (1958) nie były budowane od podstaw, wykorzystując istniejącą już infrastrukturę znajdującą się na terenach, na których je wznoszono.

Otóż spółka zależna Schenley Industries, Long John Distillers, na fali bardzo mocno rosnącego popytu na whisky, potrzebowała słodowych destylatów do swojego flagowego blenda – Long John. To zapotrzebowanie miała zapewnić Tormore. I przez pierwsze lata działalności gorzelni tak właśnie było.

Dlaczego w ogóle wzniesiono Tormore?

Niezwykła architektura, niezwykła lokalizacja

Budynki gorzelni Tormore zaprojektował Alexander Cullen, z wyraźnym i ponadczasowym udziałem i wpływem sir Alberta Edwarda Richardsona, prezesem Royal Academy. W ten sposób powstał architektoniczny majstersztyk, gorzelnia piękniejsza, aniżeli mogłoby się komukolwiek wydawać. Jej kształt i niebywały urok nadał jej właśnie drugi ze wspomnianych przed chwilą architektów – sir Albert Edward Richardson. 

Jego unikalny styl, łączący neoklasycyzm z modernizmem, odcisnął namacalne piętno względem zarówno bryły budynku głównego zakładu Tormore, jak i terenu wokoło niej.
 
Same budynki wykonano z granitu, posiadają one tradycyjne kamienne balkony oraz miedziane dachy, a na szczycie budynku głównego, ot, architektoniczna fanaberia, umieszczono zegar, który co kwadrans wybija tradycyjne szkockie pieśni. Wszystko to umieszczone jest wśród ogrodów i położone w dolinie rzeki Spey, co dodaje budynkom zakładu uroku. Tormore leży w sercu Speyside, w Moray, na skraju Parku Narodowego Cairngorms, wśród rozległych lasów i wysokich, jak na Wielką Brytanię oczywiście, górskich szczytów. 

Właśnie pobliskie góry niejako „nadały” gorzelni jej nazwę – od gaelickiego „Torra Mhoir”, czyli „Duże wzgórze”. 

70 lat produkcji i kapsuła czasu

Od początku swej bytności Tormore należał do Long John Distillers, spółki zależnej Schenley Industries, a whisky tu produkowana w całości przeznaczana była do blenda Long John.

W 1972 roku zdecydowano się na podwojenie produkcji – do dwóch par alembików dodano kolejne dwie pary. W trzy lata później zakład, wraz ze wszystkimi aktywami należącymi do Schenley Industires,  przechodzi w ręce właściciela imperium piwowarskiego, Whitbread & Co. Mariaż ten trwał kilkanaście lat, do 1989 roku, kiedy to Tormore zakupi Allied Distillers (później Allied Domecq). 

Zanim to jednak nastąpiło gorzelnię doceniono za jej niewątpliwe architektoniczne piękno – w 1986 roku, pomimo „zaledwie” 30 lat na karku, budynkom gorzelni nadano status zabytkowych. Po, znowuż, kilkunastoletnich „rządach” Allied Domecq, pieczę nad Tormore przejmie jej obecny właściciel – koncern Pernod Ricard, a w zasadzie jej spółka zależna, czyli Chivas Brothers. Od tej pory Tormore stanowi fundament nie tylko whisky Chivas Regal, ale i innego giganta światowych rynków – Ballantine’s. Być może to właśnie obecni właściciele będą mieli przyjemność wydobyć kapsułę czasu zakopaną na dziedzińcu zakładu w roku jej uruchomienia. W kapsule tej, mającej kształt małego alembika, znajdziemy m. in. nazwiska pierwszych pracowników destylarni, próbki surowców, informacje o procesie produkcji, historię whisky i szkockich klanów, czy butelkę whisky Long John z 1960 roku. Otwarcie kapsuły zaplanowano na rok 2060, czyli stulecie zakładu. 

Skąpe portfolio

Tormore, jest gorzelnią wytwarzającą destylaty przede wszystkim do mieszanych whisky. W ponad 70-letniej historii destylarni ukazało się zaledwie kilka oficjalnych wydań wersji single malt. Pierwsze wypusty pojawiły się w latach 70-tych XX wieku (wersja 10-letnia 43% ABV).

W latach 80-tych moc 10-latki Tormore spadła do 40% ABV. W 1991 roku Allied Domecq wypuścił konkurencyjną wobec „Classic malts” Diageo serię „Caledonian malts”, w skład której weszły oficjalne bottlingi z gorzelni Glendronach, Miltonduff, Laphroaig i Tormore właśnie. Jednakowoż wkrótce Tormore „wypadł” z serii na rzecz whisky z gorzelni Scapa.   

W 2000 roku na krótko ukazała się bardzo obecnie poszukiwana wersja 15-letnia 46% ABV (produkowana do 2004 roku), którą zastąpiła wersja 12-letnia 40% ABV (od 2003 roku). W 2014 roku Pernod Ricard ostatecznie zastąpił wersję 12-letnią dwoma innymi wypustami – 14-letnim 43% ABV i nie filtrowanym na zimno 16-letnim 48% ABV. Należy jednak wziąć poprawkę na to, iż obie wersje produkowane są w naprawdę małych ilościach, toteż, przy braku ich ogólnej dostępności, warto sięgnąć po Tormore również w wersji niezależnej (m. in. Blackadder, Cadenhead’s, Douglas Laing, Samarowi, Signatory, Gordon & MacPhail). 

Ciekawostki, fakty
i wróżenie z fusów

Tormore jest bez wątpienia jedną z ciekawszych szkockich gorzelni, i to niezależnie od tego, że jej historia nie jest szczególnie długa i nie obfituje w nie wiadomo jakie smaczki. Nazywana jest „Perłą Speyside”, i to nie tylko dlatego, że tak wspaniale się prezentuje. Otóż w pobliżu gorzelni, nad brzegiem rzeki Spey, znaleźć możemy jedno z nielicznych ocalałych pokładów słodkowodnych małży. A jak wiadomo, skoro małże, to i perły, prawda? 

W Tormore znajdziemy 8 alembików produkujących około 4,8 miliona litrów destylatu rocznie. Alembiki te są dość niskie i w teorii powinny wytwarzać dość pikantny destylat, natomiast specjalne oczyszczacze łagodzą go, przez co w Tormore wyczujemy charakterystyczne nuty gruszek i melonów. 

Fermentacja odbywa się w 11 stalowych kadziach (drożdże Mauri Cream) i trwa około 52 godzin. Brzeczkę (zacier) również przygotowuje się w stalowych pojemnikach. 

A teraz kilka szczegółów technicznych. 

Słód od samego początku dostarczany jest z zewnątrz, z różnych odmian jęczmienia (Concerto, Oxbridge, Optic, Propino).
 
Źródło wody stanowi Achvochkie Burn (około mili do źródeł rzeki Spey), które przepływa przez pokłady granitu, torfu i wrzosowiska. 

Tormore wytwarza się ze słodu nietorfowego, moc alkoholu świeżego destylatu gotowego do maturacji to 63,5% ABV, sam zaś destylat leżakuje w beczkach po Bourbonie. 

Gorzelnia nie posiada własnych magazynów, toteż gros destylatów wywożonych jest za pomocą cystern do magazynów będących własnością Period Ricard.


I ciekawostka – od 2014 roku Tormore posiada wspólną rurę gazową z gorzelniami: The Glenlivet, Cragganmore i Tomintoul. 

Na koniec

Czy stanie się bardziej popularna?
Czy zbudują tam może visitors centre?
Któż to wie…

Miejmy nadzieję, wszak potencjał widać jest tu naprawdę duży, moc produkcyjna na wysokim poziomie, a sama gorzelnia może stać się jedną z najchętniej odwiedzanych przez miłośników nie tylko samej whisky, lecz także i entuzjastów pięknych miejsc.

A takie miejsca zasługują na to,
by je w końcu dostatecznie docenić… 

I to tyle faktów. Spytacie zapewne co dalej z Tormore? 

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky