Czytaj dalej

THE GLENTURRET (Ponoć) najstarsza
w Szkocji…

Konsumenci whisky na całym świecie najchętniej sięgają po marki sprawdzone, kultowe, takie, które przez lata, ba, dziesięciolecia nawet, niekiedy wskutek dość agresywnego, bądź wszędobylskiego marketingu, konsekwentnie wgryzały się w ludzką podświadomość. Wśród tychże próżno szukać The Glenturret, no, może nie w czystej postaci (o czym później). I po raz kolejny szkoda, wszak zakład ten, z niewielkimi przerwami, działa od końca XVIII wieku! A może nawet dłużej…

The Glenturret to gorzelnia z naprawdę długą historią. Ba, może nawet najdłuższą w całej Szkocji. Badania w tej kwestii, prowadzone przez osoby zatrudnione w zakładzie, trwają nieprzerwanie, swój sprzeciw wobec tejże teorii zgłaszano niejednokrotnie, choćby w kontekście istnienia na mapach szkockiego gorzelnictwa takich destylarni jak Strathisla, czy Litllemill.

Abstrahując jednak od tego warto co najmniej podkreślić, iż najstarsza jak dotychczas wzmianka odnośnie The Glenturret pochodzi z roku 1763. Znajduje się ona w dokumencie należącym niegdyś do rodziny niejakich Murrayów z Ochtertyre, w którym to piśmie jest mowa o gorzelni Thurot.

Pierwsza wzmianka
Thurot

W ten sposób Thurot uważa się za pierwszą oficjalną nazwę obecnej The Glenturret. Dodajmy jednak, iż czasy, w której Thurot działała na szkockiej ziemi, sięgają jeszcze dalej, bo aż do roku 1717. Ponoć znajdowała się ona w rękach nielegalnych bimbrowników, czego jednak nie potwierdzają w sposób ewidentny stosowne dokumenty (co zresztą w tym przypadku nie dziwi).

W każdym razie, dla porównania, Littlemill powstała w 1772 roku, zaś Strathisla – w 1789 roku, toteż można z duża dozą prawdopodobieństwa przyjąć, iż The Glenturret to najstarsza działająca (Littlemill zamknięto w 1997 roku) gorzelnia w dzisiejszej Szkocji.

Od Hosh do legalnej destylacji

Historia The Glenturret, jak już wspomniałem wyżej, jest niezwykle burzliwa i poplątana. Istnieją źródła mówiące, iż pierwszą nazwą gorzelni była The Hosh (od gaelickiego „cois” oznaczającego stopę), zaś za datę powstania The Hosh przyjmuje się rok 1775.

Oficjalna strona zakładu zadaje jednak kłam tymże dywagacjom – pierwsza nazwa gorzelni to Thurot. Nazwa The Hosh jednakowoż pojawia się w historii The Glenturret, tylko nieco później.

Otóż w 1814 roku familia Murray sprzedała Thurot niejakiemu Thomasowi MacInnesowi i to on przemianował Thurot na The Hosh.

Ciekawostką jest fakt, iż wuj MacInnesa, Thomas McComish, w tym samym czasie przekształcił swój młyn na gorzelnię, przez co obaj panowie nie tylko ze sobą współpracowali, ale jednocześnie także stanowili dla siebie konkurencję. 

Wracając jednak do The Hosh – już w cztery lata później, w 1818 roku, gorzelnię przejmują Drummondowie (John i Hugh), rodzina gorzelników i kupców zbożowych.

W siedem lat potem doprowadzają oni do umowy z Ochtertyre (wiejska posiadłość w okręgu Perth and Kinross, która swego czasu, pod koniec XV wieku, była przedmiotem krawej bitwy między Drummondami i Murrayami). Dzięki tej umowie rok 1825 staje się dla The Glenturret (wtedy The Hosh oczywiście) ważną cezurą.

Od tej pory zakład może legalnie produkować whisky, korzystając przy tym z pozwolenia na wykorzystanie wody z pobliskiego Loch Turret oraz torfu z brzegu rzeki Turret. Dla destylarni zaczyna się nowa era w historii.

Pierwsza i druga Glenturret

Pierwsza gorzelnia o nazwie Glenturret powstała w 1826 roku tuż obok The Hosh. Niestety, nie doczekała się ona okresu prosperity, toteż zamknięto ją kilkadziesiąt lat później, tj. w 1852 roku. Tu się jednak przez chwilę zatrzymajmy. Nazwa Glenturret wzięła się od pobliskiej rzeki Turret, która stanowi dopływ rzeki Tay.

Wedle oficjalnych źródeł łacińska nazwa Glenturret, „Torreglen”, oznacza „krainę rwącego strumienia”. Zresztą nie bez kozery, wszak miejsce to kilkukrotnie w swej historii nawiedzane było powodziami. 

Istnieją na przykład informacje z pewnej ręki, iż w 1828 roku, w wyniku sztormu, gorzelnia była całkowicie zalana i zniszczona. Na szczęście rwące potoki pochodzące z Turret nie zakłóciły pracy The Hosh na tyle, by ta przestała istnieć. Dzięki temu już w 1853 roku nastąpiła ekspansja whisky z gorzelni na chłonny londyński rynek, o czym wspominała nawet jedna z tamtejszych gazet – „Morning Advertiser”.

W międzyczasie The Hosh w latach 1845-1875 zarządzana była przez Johna McCalluma, który następnie przekazał ją we władanie Thomasowi Stewartowi. W tym właśnie roku, 1875, pan Stewart przemianował The Hosh na The Glenturret. Nazwa ta, zaczerpnięta od zlikwidowanej w 1852 roku „pierwszej” The Glenturret, pozostała niezmieniona do dziś. 

Od końca XIX wieku do zamknięcia zakładu

Pod koniec XIX wieku gorzelnią zarządzali bracia David i William Mitchell. Jak na ówczesne czasy byli to przedsiębiorcy niezwykle aktywni, którzy pragnęli nie tylko poszerzać swoje portfolio, ale i wyjść ze swymi produktami daleko poza Szkocję.

W tym celu w 1886 roku nabyli jedną z największych ówczesnych destylarni brytyjskich – irlandzką Connswater z Belfastu, zaś swe dossier poszerzyli właśnie o The Glenturret w roku 1890. Od tej pory whisky z The Glenturret nieobca stała się w tak odległych zakątkach Ziemi jak USA, RPA, czy Australia.

Stan rozkwitu nie trwał niestety długo. I Wojna Światowa wymusiła zamknięcie The Glenturret na krótki czas. Na szczęście zaraz po wojnie prace wznowiono. Wtedy to zakładem zarządzali już synowie braci Mitchell, którzy musieli mierzyć się z wieloma kłodami rzucanymi pod nogi (nie tylko zresztą) szkockiemu gorzelnictwu per se. Wysokie cła, prohibicja i ruch wstrzemięźliwości – wszystko to skutecznie wybiło z głowy marzenia The Glenturret o przetrwaniu trudnych lat 20-tych.

Najgorsze ponownie stało się w 1923 roku. Choć produkcja ponownie została wstrzymana, to w magazynach nadal dojrzewało 96 tysięcy galonów zabeczkowanego destylatu. Pieczę nad nim sprawował mały zespół entuzjastów, którzy pragnęli, by The Glenturret nie zniknęło z mapy szkockiego gorzelnictwa na zawsze.

Stan ten utrzymywał się jednak przez ponad 30 lat. W 1929 roku bracia Mitchell zwinęli interes, gorzelnię rozebrano, a w jej miejscu lokalny rolnik przechowywał swój sprzęt…

James Fairlie i nowa nadzieja dla The Glenturret

W 1957 roku nastąpił kolejny przełom w dziejach The Glenturret. Dawną świetność destylarni postanowił odbudować nowy jej właściciel – James Fairlie.

Fairlie był entuzjastą whisky i tradycjonalistą. Dlatego też starał się sprowadzić do gorzelni oryginalny sprzęt do destylacji oraz produkować whisky tylko i wyłącznie podług tradycyjnych metod. Kupił aparaturę i kadź zacierną od przechodzącej transformację Tullibardine oraz odbudował The Glenturret na fundamentach dawnych budynków.

Ponowny start produkcji nastąpił w latach 1959-1960. Fairlie nie zatrzymywał się jednak w dostosowywaniu destylarni do trendów panujących na świecie.

Choć przez ponad 20 lat swego zarządzania The Glenturret z ogromną dbałością o detale pilnował, by produkcja whisky odbywała się w maksymalnie tradycyjny sposób, starał się jednakże patrzeć w przyszłość.

Wraz z synem Peterem doszedł do wniosku, iż turystyka ma wielki potencjał, toteż nie wahał się ani chwili i wybudował w 1980 roku jedno z pierwszych w Szkocji centrów dla zwiedzających. I był to strzał w dziesiątkę.

Obecnie jest to jedno z najchętniej odwiedzanych przez wielbicieli whisky miejsc (od 70 do 100 tysięcy odwiedzających rocznie), które już w 1991 roku przywitało swego milionowego gościa.

W późniejszych latach The Glenturret odwiedził nawet premier Wielkiej Brytanii w latach 1990-1997, John Mayor, zaś w 2014 roku, podczas oficjalnej wycieczki po Szkocji, również William i Kate, książę i księżna Cambridge. Przez wzgląd na swe rozmiary i rozmach określane jest mianem Disney of Whisky.

Od Remy Cointreau do czasów współczesnych

W 1981 roku pieczę nad gorzelnią przejmuje koncern Remy Cointreau.

W dziewięć lat później gorzelnię przejmuje Highland Distillers, które z kolei zostaje w 1999 roku zakupione za niebotyczną kwotę 601 milionów funtów przez Edrington Group (70% udziałów) i Willima Grant’s & Sons. Edrington, właściciel takich gorzelni i marek jak: The Macallan, Highland Park, The Glenrothes, Cutty Sark i The Famous Grouse, już w 2002 roku przekształcił centrum dla zwiedzających w The Famous Grouse Experience.

W ten sposób centrum tej popularnej marki blended whisky, w skład której wchodzi także The Glenturret, mieści się na terenie właśnie tej gorzelni.

Taki stan rzeczy obowiązywał do 2018 roku, kiedy to Edrington Group wystawiła na sprzedaż markę Cutty Sark i gorzelnię The Glenturret. Zakład został zakupiony przez spółkę joint venture Glenturret Holding (obecny właściciel), firmę zależną od The Lalique Group. Lalique Group, założona przez Szwajcara Silvio Wernera Denza, jest właścicielem marek z segmentu dóbr luksusowych (perfumy, kosmetyki, alkohole, biżuteria, meble). Nabyła ona udziały w The Glenturret dokładnie 28 marca 2019 roku. W ten sposób The Famous Grouse Experience zmieniło lokalizację, a visitors centre na terenie The Glenturret skupiło się na historii samej gorzelni, zaś całkowicie nowe dossier, na miarę XXI wieku, światło dzienne ujrzało w 2020 roku.

The Glenturret znajduje się dokładnie dwie mile na północny zachód od targowego miasteczka Crieff w hrabstwie Perthshire w środkowej Szkocji. 

Umiejscowienie, produkcja i kilka danych technicznych

Umiejscowiona w dolinie rzeki Turret, otoczona wzgórzami, stanęła w znakomitym miejscu, biorąc pod uwagę przede wszystkim nielegalne początki jej działalności.

Wodę do produkcji swej whisky czerpie za pomocą własnego rurociągu z Loch Turret, który swój początek ma na zboczach góry Ben Chonzie (931 m.n.p.m.), góry będącej częścią pasma górskiego Grampianów.

Loch Turret jest z kolei częścią małej rzeczki Turret, płynącej na południe przez dolinę Glen Turret i łączącej się w osadzie Turret Bridge z rzeką Roy. Moce produkcyjne zakładu są, jak na dzisiejsze czasy, naprawdę niewielkie i wynoszą zaledwie 340 tysięcy litrów destylatu rocznie. Wszystko przez to, iż działa tu tylko jedna para alembików.

Unikatowe w skali wręcz świata jest to, iż The Glenturret jako jedyna szkocka gorzelnia nadal używa własnych podłóg do słodowania, a jęczmień kupuje tylko w Szkocji.

Wytwarzany tu słód jest lekko torfowy (lub mocno torfowy – nazywany „Ruadh Moar” – Big Red). W zaledwie 6 magazynach dojrzewa maksymalnie około 10 tysięcy beczek.

Wracając jeszcze do procesu produkcji – fermentacja trwa długo, czasem nawet ponad 100 godzin, dzięki czemu finalny produkt, pomimo lekkiego zatorfienia, jest gładki i delikatny. Zanim gotowy, czysty destylat trafi do beczek, redukowana jest jego moc do 63,5% ABV. 

Swego czasu The Glenturret posiadała w swym dossier wiele wersji z oznaczeniem wieku – 8-, 10-, 12-, 15-, 18-, 21-, 25-letnią oraz kilka edycji limitowanych, niekiedy starszych, aniżeli ostatnia wyżej wymieniona 25-letnia. Niezależnie od tego o whisky z tego zakładu najczęściej było dość trudno, raz - ze względu na małą produkcję, dwa – na opisaną powyżej burzliwą historię samej destylarni.

Stare i nowe portfolio

Oczywiście trafić można na niezależne bottlingi, w szczególności od The Signatory, czy Gordon & MacPhail, natomiast i tu wybór nie jest jakoś szczególnie wielki.

Wiadomo, iż w latach „panowania” w zakładzie Edrington Group whisky z The Glenturret można było odnaleźć w blended whisky należących do tego właściciela (przede wszystkim w Cutty Sark i The Famous Grouse).

Cutty Sark

Famous Grouse

W 2015 roku postawiono na gamę trzech single malt whisky -  Sherry Edition, Peated Editio i Triple Wood (dąb amerykański po Burbonie i sherry oraz hiszpański po sherry). Każda z tych whisky nie miała oznaczenia wieku, każda butelkowana z mocą 43% ABV (filtrowana, barwiona).

W 2019 roku, po zakupie The Glenturret przez The Lalique Group, rozpoczęto prace nad nową gamą whisky. We współpracy z master blenderem gorzelni, Bobem Dalgarno (który 30 lat spędził w Macallan) oraz konsultantem strategicznym Kenem Grierem, The Lalique Group wejdzie z nowym portfolio z prawdziwym przytupem już w 2020 roku.

I tak powstały nowe, piękne karafkowe butelki z wersjami: Triple Wood, peat smoked, 10yo, 12yo, 15yo, 25yo i 30yo (co roku nowe wydania).

Glenturret
Triple Wood

Glenturret 
peated

Glenturret 
10yo

Glenturret 
30yo

Poza tym wydano niezwykle ekskluzywną, 33-letnią limitowaną do zaledwie 320 kryształowych karafek ze szkła Lalique, wersję The Glenturret (pierwsza edycja o nazwie The Provenance) oraz dwie inne ściśle limitowane wersje: Manager’s Dram: Release No.1 (nie filtrowana, nie barwiona, z naturalną mocą beczki 53% ABV, limitowana do 500 butelek) i Jaguar E-Type (nie filtrowana, nie barwiona, butelkowana z mocą alkoholu 43,2% ABV, limitowana do 265 butelek, stworzona z co najmniej 30-letnich destylatów i trzech beczek po sherry oloroso i amontillado na okoliczność 60-tej rocznicy powstania kultowej wersji auta marki Jaguar). 

Patrząc na obecne, mocno odświeżone portfolio gorzelni, widać wyraźnie, iż Lalique stara się, by The Glenturret stał się rozpoznawalną marką whisky, która przez kolejne lata nabierze splendoru oraz miana ekskluzywności.

Poza tym w najbliższych latach właściciel The Glenturret chciałby zwiększyć moc produkcyjną do około 500 tysięcy litrów destylatu rocznie.

Co więcej, jest to możliwe przy zachowaniu obecnego statusu co do ilości alembików i innej aparatury do produkcji.

Przyszłość z Lalique

Co więcej, jest to możliwe przy zachowaniu obecnego statusu co do ilości alembików i innej aparatury do produkcji.

Zapewne również centrum dla zwiedzających nabierze jeszcze większej ogłady, ba, zapewne Lalique, mając ogromne doświadczenie w branży dóbr luksusowych, postara się, by nabrało ono jeszcze wyrazistszych cech miejsca bez mała wyjątkowego, elitarnego, wykwintnego.

Czy to początek naprawdę wielkiego rozdziału w tak skomplikowanej i niezwykle długiej, bo ponad 250-letniej, historii gorzelni The Glenturret? Miejmy nadzieję, że tak. Tym bardziej, że szanse na to, przy wsparciu nie tylko Lalique, ale i doświadczenia The Macallan, wydają się być więcej, aniżeli dość duże…  

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky