Czytaj dalej

Regiony
produkcji szkockiej whisky

Każdy, kto whisky lubi i ją pija z każdym kolejnym „odhaczonym” destylatem, chcąc nie chcąc, pogłębia swą wiedzę. Choćby patrząc pod kątem stricte organoleptycznym. Idąc tym tropem wiadomym jest, iż każdy koneser musiał być w początkach swej fascynacji światem whisky swego rodzaju nieopierzonym, acz rokującym nowicjuszem. Raczkującym adeptem, który wiedzę podstawową chłonął jak gąbkę. I o jednym aspekcie tejże podstawowej wiedzy za chwilę poniżej.

Whisky jest niezwykle popularnym trunkiem nie tylko na świecie, ale i w Polsce. Choć pandemia dała się we znaki różnym branżom, nie omijając oczywiście branży alkoholi, a do tego wszystkiego ogromny wpływ na kondycję światowego rynku whisky ma również Brexit, sprzedaż whisky w obecnym roku, przynajmniej w Polsce, wcale nie maleje. Co więcej, gros konsumentów w naszym kraju jest nie tylko spragnionych coraz to obszerniejszej wiedzy, alei ich świadomość tego, co kupują i zamierzają spożywać sukcesywnie wzrasta. Trend ten jest niezwykle budujący, tym bardziej, iż obserwowany jest w dość długiej już i stabilnej perspektywie.

Dla każdego początkującego konsumenta bardzo ważnym jest, by poznać podstawy podstaw jeśli chodzi o wiedzę dotyczącą whisky. 

Słowem wstępu

Wiadomo, że każdy laik prędzej sięgnie po szkocką, aniżeli irlandzką, no, chyba że dotyczy to najbardziej znanych i rzucających się w oczy marek typu Jameson.

Na szczęście półki nie tylko w specjalistycznych sklepach, ale i w marketach są coraz lepiej zaopatrzone, czasami wręcz uginają się pod ilością proponowanych whisky, z których coraz większy odsetek stanowią whisky słodowe, a więc te jakościowo lepsze, bogatsze, o bardziej wyrafinowanym profilu.

Gorzelni, które je produkują jest bezliku, co więcej, pojawiają się marki whisky stanowiące pewien sekret, wśród których brylują coraz bardziej popularne, bo i atrakcyjne cenowo.

Są to tzw. bastard malty (whisky słodowe z nieujawnionych najczęściej gorzelni) oraz (choć w mniejszości) tzw. teaspooned whisky (blended malt, czyli mieszanka słodowych whisky, gdzie do ponad 99% destylatu z jednej gorzelni dodaje się „łyżeczkę”, czyli brakujący niecały 1% destylatu z innego zakładu – dobry przykład to Burnside, mieszanka Balvenie z „łyżeczką” Glenfiddich).

Dodajmy do tego najprzeróżniejsze, klasyczne już blended malty, tzw. grain whisky (zbożowe, stworzonenie koniecznie z jęczmiennego słodu), nie zapominajmy też o amerykańskich bourbonach, a nawet o blendach, z których niejeden potrafi zaskoczyć swoją jakością.

Aby usankcjonować jakoś różnorodność szkockich whisky wprowadzono umowny, ale bardzo dobrze się sprawdzający podział na geograficzne regiony ich produkcji.

Każdy z pięciu (lub sześciu – o czym poniżej) regionów to w teorii przynajmniej inny, odmienny, a czasem wręcz unikatowy charakter whisky.
Co prawda aromaty, smaki i profile coraz częściej się przenikają (wszak torfowe whisky produkuje się już właściwie w każdym szkockim regionie), jednakowoż do dziś można wskazać wiele konkretnych różnic pomiędzy, dajmy na to, whisky z Lowland i Highland, ze Speyside lub wysp (np. Jury), a nawet specyfiką akcentów torfowych w whisky z Islay (medyczne) a tych z Orkadów (miód wrzosowy). 

Jest to świetna wiadomość dla obecnych i potencjalnie nowych konsumentów szkockiej, gdyż Szkoci dbają, by ich whisky, niezależnie od regionu produkcji, zbytnio się nie zunifikowały. To dość przykre zjawisko zaobserwować można choćby w świecie win, gdzie wina z tego samego szczepu są niemal tożsame z sobą niezależnie od kraju produkcji, gleby, czynników środowiskowych, etc. U Szkotów różnorodność to podstawa jakości – i tak też jest w istocie. Zatem zaczynajmy!

Region Lowland (lub Lowlands) to region nizinny na południu kontynentalnej częśc iSzkocji rozciągający się na umownej linii usytuowanej między Greenock i Dundee, która to linia rozdziela ów obszar od największego regionu produkcji szkockiej – wyżynnego Highland(lub Highlands). Produkuje się tu whisky łagodne, kwiatowo-owocowe, dobre dla konsumentów mniej doświadczonych, czy wręcz rozpoczynających dopiero swą przygodę z whisky.

czyli najłagodniej

Lowland,

Powstają tu whisky nietorfowe, pełne subtelnych, odrobine słodkich nut. Historycznie whisky destylowano tu trzykrotnie, obecnie we wszystkich gorzelniach stosuje się (jak w całej Szkocji) destylację dwukrotną. Wyjątkiem od reguły pozostaje gorzelnia Auchentoshan, która nadal stosuje trzykrotną destylację.

Najbardziej znanymi zakładami umiejscowionymi w Lowland , obok wspomnianego wyżej Auchentoshan, są przede wszystkim Glenkinchie i odrobinę mniej znane Bladnoch iAilsa Bay.

Warto wspomnieć także o tym, iż w Lowland znajdziemy najwięcej gorzelni tzw. grain whisky (zbożowej), które produkowane są jako składnik blended whisky. Są to m. in.:Girvan, Cameronbridge, North Brittish i Strathclyde. Na koniec warto wspomnieć, iż wLowland działały gorzelnie-legendy: St. Magdalene, Littlemill i Rosebank. Tę ostatnią ponownie uruchomić zamierza gigant Diageo.

Region Highland obejmuje całą północną część kontynentalnej Szkocji od granicy z regionem Lowland. Jest to największy region produkcji whisky w Szkocji, zarówno pod względem powierzchni, jak i ilości pracujących tu gorzelni (ponad 40!). 

czyli największy

Highland,

Whisky z tego obszaru są zróżnicowane, raczej łagodne, niekiedy delikatnie dymne lub torfowe, dużo w nich akcentów owocowych, ziołowych, sporo wrzosu, czasem nawet elementów solankowych. Te whisky również nadają się na pierwsze próby z destylatami słodowymi dla niewprawnych kubków smakowych, natomiast sporo tu także bottlingów bardziej, niż solidnych, pełnych gracji, głębi, czy ekscytującej wielowarstwowości.

W Highland odnajdziemy całe mnóstwo znanych i lubianych, m. in. Ben Nevis, BlairAthol, Dalwhinnie, Tullibardine, Tomatin, Edradour, Dalmore, Oban, Glendronach, czy Ardmore. Na samej północy królują zaś Pulteney i nowiutka Wolfburn. Nie możemy też zapomnieć o jednej z najpopularniejszych, czyli Glenmorangie oraz wciąż wysoko poważanej przez koneserów The Macallan.

Pomimo, iż whisky z Highland cieszą się ogromną popularnością, także i tu nie uniknięto bankructw, usypiania, zamykania lub czasem wręcz całkowitej likwidacji niektórych gorzelni. Takiego scenariusza nie uniknęły m. in. zakłady Lochside, Millburn, Glen Mhor, Glenesk, czy Ben Wyvis. Na szczęście koncern Diageo z niebytu próbuje wskrzesić jedną z
legend regionu – gorzelnię Brora, co jest bardzo dobrą wiadomością dla wszystkich, którzy chcieliby choć raz tejże legendy dosięgnąć.

Region Speyside przez niektórych uważany jest za przedłużenie Highland. Zupełnie niesłusznie. Znajduje się on tuż przy Highland i zajmuje niewielki teren ograniczony do około15 mil szerokości. Całość leży w północno-wschodniej części Szkocji, wzdłuż rzeki Spey w Moray (od której zaczerpnął swą nazwę) i okręgu zwanego Badenoch and Strathspey. 

czyli wokół jednej rzeki

Speyside,

Na wschód terytorium Speyside sięga do Aberdeenshire, na północ zaś do rubieży Parku Narodowego Cairngorms.

Jest to region szczególny pod pewnym względem. Otóż znajduje się tu bez mała połowa czynnych szkockich gorzelni, przez co ich zagęszczenie jest naprawdę duże, a odległości pomiędzy jedną a druga naprawdę niewielkie. Produkuje się tu whisky nie tyle łatwe, co bardzo subtelne, częstokroć kremowe, pełne owocowości i przyjemnych słodkich nut.

Whisky z tego regionu cieszą się niesłabnącą popularnością na świecie, toteż wiele destylarni tu produkujących jest wymienianych niemalże jednym tchem nawet przez tych, którzy w świecie whisky dopiero raczkują.

Obok takich tuzów jak The Glenlivet, Glenfiddich, Balvenie, czy Aberlour znajdziemy tu nie mniej znaczące gorzelnie jak: Glen Moray, Craigellachie, The Glenrothes, Benromach, Cardhu, Tamdhu i Mortlach.

Wśród zakładów już nie istniejących szczególną rolę wśród kolekcjonerów odgrywają zapewne Banff i Caperdonich, niezłe wzięcie ma także Pittyvaich, nie można także pomijać jeszcze np. Convalmore i Coleburn.

Campbeltoen to region szczególny. W latach świetności, czyli od pierwszej połowy wieku XIX aż do początku XX wieku mieściło się tu ponad 30 czynnych gorzelni, przez co w tamtym okresie przodował w produkcji whisky w Szkocji. Z tej świetności niewiele zostało(ale zostało), o czym za chwilę.

czyli duch dawnej świetności

Campbeltown,

Campbeltown usytuowany jest w południowo-zachodniej Szkocji, w obrębie dawnego królewskiego miasta Campbeltown, w pobliżu jeziora Campbeltown Loch, w hrabstwie Argylland Bute na półwyspie Kintyre.

W szczytowym okresie rozwoju nazywany był „światową stolicą whisky”. Obecnie pozostały tu tylko 3 czynne gorzelnie – Springbank, Glen Scotia i całkiem nowa Glengyle, z czego dwie pierwsze nadal mają ogromne poważanie wśród znawców tematu. A to za sprawą wielkiej różnorodności obserwowanej w wytwarzanych tu destylatach.

Wszak whisky z Campbeltown są wielowątkowe, wielowarstwowe, kuszą złożoną paletą aromatyczno-smakową, w której odnaleźć można zarówno akcenty owocowe, słone, słodkie, dymne i torfowe.

Islay to region-legenda. To tu powstają torfowe potwory, pełne nut nie do zapomnienia. Sól morska, nafta, benzyna, lizol, szpital, apteka, asfalt, jod, wodorosty, wędzone mięso i ryby oraz tym podobne rarytasy aromatyczno-smakowe oferuje właśnie Islay, region-ewenement na światową skalę.

czyli torf przede wszystkim

Islay,

Islay to jedna z wysp należących do archipelagu Hebrydów Wewnętrznych, leżąca na południowy zachód od szkockiego lądu, w pobliżu innej wyspy z czynną gorzelnią – Jura. Pomieszkuje tu niewielka ilość około 3 tysięcy mieszkańców, którzy w ogromnej większości zatrudnieni są właśnie w gorzelnictwie oraz ściśle z nim związanych rolnictwie i turystyce. Działa tu 9 gorzelni, z czego przynajmniej kilka ma status kultowych. Są to: Ardbeg, Bruichladdich, Bunnahabhain, Caol Ila, Laphroaig, Bowmore, Lagavulin, Kilchoman i Ardnahoe.

Każda z nich ma inny, osobny, a przy tym unikatowy charakter, zresztą samo Islay jest po prostu nie do podrobienia. Podstawą unikatowości tegoż regionu jest bogata torfowość przenikająca ogromną większość tworzonych tu whisky. Dodatkowo niekiedy do ich produkcji używa się jęczmienia wzrastającego właśnie tutaj, a zdarzają się także wyjątki w postaci destylatów zupełnie torfu pozbawionych. Tak czy inaczej torf to tożsamościowy fundament tego miejsca, coś, co wyróżnia to miejsce spośród wszystkich innych na świecie. A nieczynna legenda Port Ellen, której wskrzeszeniem zarządza koncern Diageo, tylko i wyłącznie pomaga w utrwaleniu tegoż nie tyle mitu, co po prostu – faktu.

Rozciągające się wzdłuż zachodniego i północnego wybrzeża wyspy szkockie, poza Islay oczywiście, która stanowi odrębny region, niekiedy w dość sztuczny sposób przyłączane są do Highlands. Podobnie jak ze Speyside, które traktuje się jako swoiste „przedłużenie” Highlands, w tym wypadku również pozwolę sobie nie zgodzić się z tak postawionym kategoryzowaniem.

czyli każdy po swojemu

Wyspy,

Zacznijmy od Orkadów. To archipelag składający się z 67 wysp (w tym około 20zamieszkanych) leżący na północnym wybrzeżu Szkocji, na granicy między Morzem Północnym a Atlantykiem. Na jednej z tychże wysp, Mainland, znajdziemy dwie gorzelnie –jedną z najstarszych w Szkocji Highland Park oraz Scapa. Highland Park jest niezwykle cenionym zakładem, który od wieków już wytwarza whisky bogate w orkadyjski, bardziej aromatyczny i wrzosowy, aniżeli z Islay, torf oraz żelazną niemal dla każdej whisky Highland Park nutę aromatyczno-smakową wrzosowego miodu. Scapa leży odrobinę w cieniu swej bardziej cenionej „konkurentki” i produkuje destylaty zazwyczaj bez torfu lub z niewielkim jego udziałem.

Kolejna wyspa to Skye. Jest to największa i położona najbardziej na północ wyspa Hebrydów Wewnętrznych. Dodatkowo jest to druga co do wielkości wyspa Szkocji, a czwarta – Wielkiej Brytanii.

To właśnie tam „urzęduje” Talisker, zakład położony w miejscowości Carbost. W wypadku Talisker każda whisky ma reprezentatywny, bogaty w torf i elementy morskiej soli charakter.

Dalej mamy Mull. Jest to wyspa oddzielona od Wielkiej Brytanii cieśniną Sound of Mull, leżąca w pobliżu małych wysepek Iona i Staffa. To tam stacjonuje bardzo stara szkocka gorzelnia o nazwie Tobermory (znajdująca się w mieście o tej samej nazwie). Niegdyś ta gorzelnia znana była pod nazwą Ledaig, co jest dość kluczową informacją. Wszakże w tymże zakładzie wytwarza się dwie whisky – pozbawioną torfu Tobermory oraz dobrze zatorfioną Ledaig. Obie od dziesięcioleci cenione są na świecie za swą wybitną jakość w stosunku do niewygórowanej zazwyczaj ceny.

Następna wyspa to Jura. Jest to maleńka wyspa położona na północny wschód od Islay, od której jest w pewien sposób zależna.

Otóż Jura nie ma połączenia ze stałym lądem, wszelki zeń transport odbywa się z pomocą dwóch portów usytuowanych na Islay. Na tej niezbyt przystępnej i niewielkiej wysepce stacjonuje gorzelnia Jura, która w swej historii produkowała bardziej lub mniej torfowe, a także i zupełnie nietorfowe whisky. Najnowsze portfolio zawiera destylaty lekko torfem tylko muśnięte, z charakterystycznymi akcentami solankowymi i akacjowego miodu.

Ostatnia z wysp to Arran. To siódma co do wielkości wyspa Szkocji i dziewiąta (bez uwzględniania Irlandii) – Wielkiej Brytanii, którą odnajdziemy u zachodnich szkockich brzegów, konkretnie w zatoce Firth of Clyde. Działa nań jedna gorzelnia – stworzona w 1995roku w mieście Lochranza Arran Distillery. Jest to pierwsza od 150 lat destylarnia działająca na tej wyspie, wyspie, która niegdyś z gorzelnictwa słynęła, gdyż działało nań około 50gorzelni.

Wracając do zakładu Arran – produkuje się tu whisky głównie pozbawione torfu, z ciasteczkowo- słodowymi, delikatnymi nutami, natomiast istnieje seria lekko torfowych whisky Arran występujących pod wspólną nazwą Machrie Moor.

Podział na regiony produkcji whisky w Szkocji jest dość reprezentatywny, jednakowoż nie da się go wsadzić całkowicie w z góry ustalone ramy. Co gorzelnia, to inny styl wytwarzania whisky, inne eksperymenty, np. z beczkami, torfem, wodą, etc.

– niezliczona ilość stylów

Sześć regionów

Dzięki tej różnorodności możemy skosztować destylatów zarówno niezwykle subtelnych i pełnych słodyczy, przypominających większość whisky irlandzkich (patrz – choćby Auchentoshan w Lowland, czy Cardhu w Speyside), poprzez destylaty bardziej wytrawne i nietorfowe (Glenkinchie w Lowland) lub lekko torfowe (Glen Scotia w Campbeltown lub Fettercairn w Highland), lekko torfowe i słone (Jura z wyspy Jura, Talisker z wyspy Skye), miodowo-torfowe (Highland Park na Orkadach), czy w końcu potężnie torfowo-wędzone (Lagavulin na Islay) i torfowo-medyczne (Laphroaig na Islay). I to jest właśnie sekret sukcesu szkockich gorzelników – choć na co dzień ze sobą konkurują potrafią wykrzesać z siebie takie pokłady sił witalnych i pomysłowości, które wespół z bogatą tradycją i doświadczeniem ujawniają swą przebogatą, unikalną wartość w każdej kropli spływającego z każdego pojedynczego alembika destylatu. A nam, konsumentom, przecież w to graj, nieprawdaż?

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky