OLD PULTENEY
Co warto wiedzieć?

Czytaj dalej

Old Pulteney tłumacząc dosłownie, oznacza
„stary Pulteney”. Jednak fakt ten, nie dostarcza żadnych satysfakcjonujących informacji o samym trunku. Jest to nazwisko rodowe szlachetnej
rodziny, której członkowie od co najmniej XVI w.
byli członkami Brytyjskiego Parlamentu.
Brzmi bardzo zacnie, a skoro na butelkach szkockich whisky single malt, można zetknąć się ze Starym Pulteneyem, to czy oznacza to, że poza wysoką pozycją w społeczeństwie zajmował się on
produkcją whisky. Niestety nic bardziej mylnego
 - nie ma żadnych dowodów ani śladów,
aby jednoznacznie powiązać to nazwisko
z produkcją szlachetnego trunku.

Skąd zatem połączenie rodziny Pulteney
z narodowym napojem Szkocji?

Zbieżność nazwiska Pulteney ze szkockim trunkiem pochodzi od starej nazwy wioski założonej około
1786 roku przez Thomasa Telforda, któremu patronował Sir William Johnstone Pulteney.
Thomas był inżynierem budowlanym znanym
jako konstruktor niezliczonej liczby mostów, dróg,
doków i kanałów.

W roku 1826 James Henderson założył w południowej części Pulteneytown gorzelnię, którą nazwał Pulteney.

Dalekowzroczność Pulteneya i ciężka praca Telforda przyniosły olbrzymi rozkwit miasta i istny boom na połowy śledzi. Powstała wioska nazwana została Pulteneytown, a w 1902 roku została włączona do obszaru miasta Wick, pozostawiając zwyczajową nazwę tej południowej dzielnicy.

W 1783 roku poproszony został przez swojego patrona Sir Williama Johnstone Pulteneya piastującego w tamtym okresie stanowisko gubernatora Brytyjskiego Stowarzyszenia Rybołówstwa, o zaprojektowanie nowego portu
w mieście Wick. 

Odpowiedź na powyżej zadane pytanie nie jest jednoznaczna. Otóż William Johnstone urodzony
w 1729 roku w Dumfries studiował prawo i został wziętym prawnikiem w Edynburgu. Tam poznał
i obcował z wielkimi umysłami tamtej epoki - pisarzami, filozofami, a krąg jego bliskich przyjaciół obejmował ekonomistę Adama Smitha i architekta Roberta Adamsa. W 1760 roku William ożenił się
z dziedziczką rodu Francis Pulteney - trzecią córką członka parlamentu i urzędnika państwowego
Daniela Pulteneya. Wkrótce młoda para odziedziczyła fortunę i posiadłości w Bath i Somerset. Wtedy to William Johnstone przyjął nazwisko Pulteney, po swojej żonie, stając się Sir Williamem Johnstonem Pulteneyem. Jak głosi plotka, kilka udanych inwestycji w zachodnich Indiach i USA, uczyniły go jednym
z najbogatszych ludzi swojej epoki.

Czy fakt, że jeden z członków rodziny Pulteney przyczynił się do powstania miasta, w którym została założona gorzelnia, miał bezpośredni wpływ
na jej nazwę?

Czy nazwisko przetrwało jako nazwa gorzelni założonej przez James Hendersona?

Nie wiadomo do końca, z jakich pobudek James nadał taką nazwę gorzelni. Jak w przypadku wielu innych podobnych inwestycji, nazwa odnosi się do miejsca,
w którym destylarnia się znajduje.
W tej sytuacji jednak nie ma się do czynienia z doliną, czyli Glen, tylko z miastem, a precyzyjniej – z portową wioską.

Czy Pulteneytown rzeczywiście mogło być sławniejsze niż jego patron?

Trudno to określić, jednak w połowie XIX wieku podczas tak zwanego „śledziowego bumu” miasto
było jednym z najczęściej odwiedzanych portów na świecie. Mawia się, że codziennie odwiedzało go ponad 1000 okrętów, a istniejąca infrastruktura zapewniała pracę dla ponad 14 000 osób. Ponoć na świecie miasto to słynęło z rozprzestrzeniania beczek ze srebrem, czyli ze śledziami, oraz beczek z płynnym złotem, czyli whisky.

Czy zatem dobra passa trwa bez ustanku do dnia dzisiejszego?

Jednoznaczna odpowiedzieć na pytanie, jakie były przyczyny zmiany losów rozwoju miasta nie jest łatwa. To, co skutecznie wyhamowało rozwój lokalnej gorzelni, to fakt wprowadzenia w 1922 roku prohibicji w mieście. Przyczyną tego był dynamiczny rozwój miasta i lokalnej społeczności rybaków, którzy większość zarobionych pieniędzy zostawiali w barach, zanim zdążyli dotrzeć do domów.

Czy tamtejszą prohibicję można porównać
do tej obowiązującej w USA?

Tak, jednak z kilkoma wyjątkami – prohibicja
w portowej wiosce miała charakter lokalny
i dotknęła jedynie niewielki obszar.
Podobnie jak w USA została zainicjowana przez niezadowolone kobiety, chcące zmienić swoje życie
i poprawić funkcjonowanie rodziny.
Najważniejszą różnicą jest fakt, że ograniczenie w produkcji, sprzedaży i spożyciu, utrzymał się dwa razy dłużej, niż w Stanach Zjednoczonych, bo ponad 25 lat.

Czy gorzelnia przetrwała ten trudny czas?

Nie mogła pracować i dopiero rok 1951 przyniósł wznowienie produkcji. A stało się to za sprawą adwokata Roberta „Bertiego” Cumminga.
Po ponownym uruchomieniu gorzelnia pracowała
już bez przerwy. A w 1995 roku trafiła w ręce
obecnego właściciela firmy Inver House.

Czy jest coś, co wyróżnia proces produkcji w gorzelni?

Wszystkie te aspekty produkcyjne, wpływają na wyjątkowy i charakterystyczny profil smakowy,
który objawia się w pełnym i bogatym smaku pozostawiającym na języku oleiste odczucie.

Nazwa nawiązuje do czasów nielegalnej produkcji whisky i wykorzystywania miniaturowych przysadzistych kociołków do destylacji.
Dodatkowo po destylacji, opary alkoholu skraplane
są w bardzo długiej spiralnie skręconej wężownicy zanurzonej w kadzi z zimną wodą. Wężownica
- gdyby ją rozwinąć, miałaby ponad 100 m długości.

Tak. Sercem każdego procesu powstawania whisky jest destylacja. W przypadku gorzelni Pulteney proces ten odbywa się w bardzo specyficznych alembikach. Ich kształt nazywany jest „Smuggler's Kettle”,
czyli kociołki przemytnika.

Czy położenie destylarni
ma jakiekolwiek znaczenie?

Do niedawna Pulteney szczycił się mianem najdalej wysuniętej na północ gorzelni w części kontynentalnej Szkocji. Tytuł ten utracił jednak, ale duch morskiego pochodzenia nierozerwalnie wyczuwalny jest w tym trunku. Wiele osób degustując whisky, czuje na
języku lekką słoność morskiej bryzy. Jest to ponoć efekt dojrzewania w portowym mieście i chłonięcia
przez cały ten czas morskiego powietrza.

Czy warto spróbować
tej whisky?

Zdecydowanie tak, jeśli nie dla długiej i zawiłej historii nazwy, to zdecydowanie dla morskiego charakteru. Niewiele gorzelni korzysta również z tak niespotykanych alembików i staroświeckich wężownic do skraplania alkoholu.
Dodatkowo dojrzewanie odbywa się w typowych magazynach typu dunnage - niskich z ziemnym klepiskiem, usytuowanych
w bliskim otoczeniu portu i morza.

Po więcej historii i dobrej whisky

Zaglądaj na kukunawa.pl