Kupuję swoją pierwszą słodową whisky…

Czytaj dalej

Wielu z nas znalazło się w takiej oto sytuacji – coś tam już z whisky spróbowałem, z czego większość to oczywiście drinki na bazie popularnych marek. Blendy, Walkery, Chivasy, Jamesony, czy Jacki. Ot, taka „pospolitość”. I właśnie dojrzeliśmy, by zajrzeć głębiej do świata whisky…

Dojrzewanie

Pierwsza single malt może być pewnym wydarzeniem, ale niekoniecznie musi. Chcesz mieć jakiś wybór, niekoniecznie wyświechtany, czy sztampowy? Nie chcesz porywać się na coś, czego nie do końca fenomen pojmiesz? Chcesz przyjemności za rozsądną cenę? Zerknij, oceń, może coś wybierzesz…

Założenia

Pierwsza malt whisky z Walii? A czemu nie? Gorzelnia ciekawa, bo stoi w sercu parku narodowego. Oczywiście nie torfowa, lekka, gładka i przyjemna. Bez filtracji na zimno i barwienia (co ma spore znaczenie). Dodatkowo finiszowana po portugalskim wzmacnianym winie Madera. Początki nie muszą być ani trudne, ani wcale nudne…

Penderyn Legend 41%

Whisky ze znanej, ale niekoniecznie sztampowej gorzelni. Zresztą bardzo ciekawej gorzelni, w której, swego czasu, pilnowaniem magazynów zajmowały się…gęsi. Świetna, bardzo przyjemna whisky, która w bardzo przystępny sposób wprowadzi Cię do świata maturacji w beczkach po sherry.

Glengoyne 10yo 40%

Bardzo znana i niemal wszędobylska gorzelnia, której bezpośrednią sąsiadką jest jeszcze bardziej znana i wszędobylska Glenmorangie. Glen Moray produkuje wdzięczne, przystępne zarówno cenowo, jak i smakowo whisky, których zaletą bez wątpienia jest to, iż stanowią wdzięczny materiał do nauki. Wersja finiszowana po Porto pokazuje potencjał whisky starzonej właśnie po tym szlachetnym winie.

Glen Moray Port Cask Finish 40%

Prosta i bardzo przystępna bastard malt whisky ze Speyside, która ukazuje wszelkie walory beczek zarówno z dębu amerykańskiego jako takiego, jak i tej po Bourbonie. Są to najpopularniejsze typy beczek wykorzystywanych w branży, toteż warto znać ich potencjał, gdyż są one bez wątpienia fundamentem praktycznej wiedzy o całym świecie whisky.

Spey River Bourbon Cask Finish 40%

Swą przygodę ze słodową whisky można zacząć również od Irlandii. Bushmills to najbardziej znana i ceniona gorzelnia w tym kraju, dodać należy, że najstarsza ze wszystkich na świecie. 3-krotna destylacja i lekkość irlandzkiej whiskey pozwolą wejść do tego świata bez zbędnego niekiedy rozpychania się łokciami. Jeśli piłeś blenda możesz porównać różnice między nim, a jej słodowym, lepszym poniekąd bratem.

Bushmills 10yo 40%

Tomintoul to jedna z nowszych szkockich gorzelni, której bottlingi są niezwykle wyważone i w pełni ukazują łagodność i zwiewność, z której słyną whisky z regionu Speyside. Słodko, delikatnie, ciepło i bardzo, bardzo gładko. Na początek jak znalazł. Bez „spiny” i bez sztampy.

Tomintoul Tlath 40%

Whisky, dzięki której poznasz niebywałe możliwości beczek po Sauternes. Jest to wino naprawdę szczególne. Pochodzi z francuskiego Bordeaux, jest bardzo słodkie i niezwykle bogate w aromaty i smaki. Wystarczy finisz, by whisky nabrała tonów nie spotykanych w klasycznych bottlingach.

Tullibardine 225 Sauternes Cask Finish 43%

Jedyna pozycja w tym zestawieniu, która jest lekko torfowa. Jeśli nie boisz się wypłynąć na troszkę głębszą wodę – Ardmore jest dla Ciebie. Whisky z największego szkockiego regionu Highland, z nutami, które mogą okazać się dla Ciebie nowe i ciekawe – dym, iskry z ogniska, nieco pikantnych korzeni i przypraw, a wszystko w towarzystwie nienachalnej owocowości, akcentów miodu i wanilii.

Ardmore Legacy 40%

Whisky z regionu Lowland, gdzie dominują najłagodniejsze destylaty w Szkocji. Auchentoshan to gorzelnia szczególna – jedyna w kraju, która korzysta z 3-krotnej destylacji. Jeśli chcesz dowiedzieć się czemu Auchentoshan nazywana jest „whisky śniadaniową” – proszę bardzo. Całe mnóstwo przyjemności – gwarantowane!

Auchentoshan 12yo 40%

Klasyk, który zawsze się sprawdza. Łatwa w odbiorze 12-latka pochodząca z prestiżowego zakładu położonego na samej północy Szkocji. Stąd, oprócz kremowo-słodkich akcentów znajdą się tu także wpływy morskie. Jakie? Sami sprawdźcie. W każdym razie warto – wszak Pulteney już 2 razy zdobyła tytuł „Whisky of the Year”.

Old Pulteney 12yo 40%

Jeśli nie boicie się mocniejszego torfu na sam początek – sięgnijcie po Islay, tylko uważajcie – to może nie być najprzyjemniejsze przeżycie (nie każdy lubi szpital w kieliszku). Whisky japońskie sobie odpuście – malty są bardzo drogie na rynku. Oczywiście, fantazja jak najbardziej wskazana, acz nie należy z nią przesadzać. Na wszystko jeszcze przyjdzie czas.

Alternatywy

Po więcej historii i dobrej whisky