Jeśli rozważamy temat „wyspiarskiej whisky” pierwszym, co nam przyjdzie do głowy jest zapewne torf. Drugim – Islay. Tymczasem istnieją whisky nieoczywiste (czasem i nie torfowe – jak większość portfolio z gorzelni Arran) z mniej popularnych wśród konsumentów wysp. Jedną z nich jest Jura, whisky z wyspy o tej samej nazwie.
Jedna droga, jeden pub, jedna gorzelnia
Choć wyspa Jura znajduje się zaledwie 60 mil od lądu, jest dość trudno dostępna. Dotrzeć na nią można jedynie małym samochodowym promem kursującym z Port Askaig na Islay (ze szkockiego lądu należy jeszcze przemieścić się na Islay promem płynącym z Kennacraig). Tym bardziej więc jest to wyspa niezwykle intrygująca, przyciągająca swoją dzikością i dziewiczością.
Jura położona jest na północny wschód od wyspy Islay i należy do archipelagu Hebrydów Wewnętrznych. Jest stosunkowo niewielka – zajmuje obszar 142 mil kwadratowych (w tym 7 mil szerokości i 30 mil długości), posiada jedną drogę, jeden
pub, kościół, hotel, sklep i oczywiście gorzelnię. Jeleni jest tu 25 razy więcej, niż ludzi (około 5tysięcy sztuk na około 200 mieszkańców). Podobno nazwa „Jura” wywodzi się ze staro-nordyckiego słowa hjört oznaczającego jelenia,
zaś autochtoni z gaelickiego nazywani są Diurach’s.
Mianem stolicy wyspy określa się Craighouse, leżące w jednej z jednostek administracyjnych Szkocji zwanej hrabstwem Argyll and Bute. Mieścina ta, położona zaledwie 10 kilometrów
od Port Askaig, stanowi serce zamieszkałej części wyspy. To tam pod koniec lat 40-tych ubiegłego wieku rezydował słynny pisarz George Orwell, o czym zresztą za chwilę.
Na wyspie Jura usytuowane są wysokie na 762 m.n.p.m. trzy wzgórza zwane Paps ofJura. Z ich szczytu można podziwiać piękny krajobraz rozciągający się aż na Mull of Kintyre, wyspę Skye oraz ziemie należące do Irlandii Północnej. Poza tym między północnym krańcem wyspy a pobliską wysepką Scarba znajdziemy zatokę Corryvreckan, której zdradliwe wiry omal nie pozbawiły życia tego, o którym była i będzie teraz mowa – George’a Orwella.
Pisarz przebywał na wyspie pod koniec lat 40-tych ubiegłego wieku. Za jego lokum służył solidny, bielony wapnem dom nazywany Barnhill, umiejscowiony na samym końcu jedynej na wyspie drogi. Dzięki temu Orwell miał potrzebne ciszę i
spokój, które, pomimo postępującej gruźlicy, przyczyniły się do tego, iż to właśnie na Jurze napisał swą ostatnią wżyciu książkę – „Rok 1984”.
Dodajmy jeszcze, że pisarz nie przebywał na wyspie sam –towarzyszyli mu siostra
Avril, gospodyni Susan oraz syn Richard. Nadmieńmy
też, że o Barnhill do dziś mieszkańcy Jury dbają
pieczołowicie, dom ów jest swoistym muzeum, tym bardziej, iż zachowano porządek z czasów, gdy Orwell tu pomieszkiwał. Jego
powieść zaś
uhonorowano w gorzelni Jura specjalnym wydaniem whisky Jura – była to wersja 30-letnia,wydestylowana w 1984 roku, której na rynek wypuszczono dokładnie 1984 butelki.
Gorzelnia Jura powstała w 1810 roku z inicjatywy Archibalda Campbella, ówczesnego właściciela wyspy. Co ciekawe zakład nosił wtedy nazwę Small Isles. I choć istnieją dowody, iż na wyspie alkohol nielegalnie pędzono już w 1502 roku,
gorzelnia Jura dość długo czekała na licencję pozwalającą na legalna produkcję. Uzyskała ją dzięki Williamowi Abercrombie dopiero w 1831 roku. Tak więc produkcja ruszyła pełną parą, a destylaty stąd pochodzące początkowo cieszyły
się ogromnym powodzeniem.
Niestety, zawirowania związane choćby z częstymi zmianami właścicieli doprowadziły do pierwszego bankructwa gorzelni w 1867 roku.
Upadki i wzloty gorzelni Jura
Do całkowitego upadku doszło zaś w 1901 roku - kryzys na rynku sprzedaży whisky oraz ogromne koszty utrzymania gorzelni (brak bezpośredniego transportu na kontynent)spowodowały, że gorzelnię rozebrano niemal do szczętu, a to, co po
niej zostało czekało w uśpieniu na lepsze czasy przez ponad pół wieku.
Po ponad sześciu dekadach dwaj ziemscy właściciele, Robin Fletcher i Tony Riley-Smith, postanowili wskrzesić upadłą destylarnię. Ruch ten miał za zadanie
przede wszystkim zatrzymać postępujące wyludnianie się wyspy (w roku 1880 na wyspie Jura zamieszkiwało ponad tysiąc osób, zaś pod koniec lat 50-tych XX wieku liczba ta zmalała do garstki 150mieszkańców).
Dzięki wsparciu
finansowemu firmy Charles Mackinlay & Co. Zabrano się ostro do roboty.
Jura (swego czasu nazywana także Small Isles, Craighouse lub Caol nan Eilean) swoje drugie życie rozpoczyna w roku 1960. Budową nowoczesnej gorzelni na gruzach starej zajmuje się słynny architekt, William Delmé-Evans, człowiek, który
zaprojektował również budynki takich zakładów jak Tullibardine i Glenallachie.
Choć pierwsza whisky gotowa jest 3 lata później, w 1963 roku, a pierwsza słodowa wersja Jury pojawia się w sprzedaży w 1974 roku, rozbudowa gorzelni
trwa nieprzerwanie aż do 1978 roku. Właśnie w tym roku podwojono liczbę alembików z dwóch do obecnych czterech.
Najnowsze dzieje gorzelni i próba określenia własnej tożsamości
W 2007 roku Whyte & Mackay zostaje przejęty przez indyjską grupę United Spirits, zaś w 2014 roku sprzedany za 430 milionów funtów filipińskiej spółce Emperador Distillers Inc. Firma ta do dziś jest właścicielem nie tylko gorzelni
Jura, ale i takich zakładów jak: Invergordon, Dalmore, Fettercairn i Tamnavulin oraz słynnej hiszpańskiej winnicy Bodega San Bruno w Jerez.
W 2018 roku gorzelnia Jura zrewolucjonizowała swoje portfolio. Wycofano zprodukcji
takie wersje jak: Superstition, Prophecy oraz stare wersje z oznaczeniem wieku.
W 1985 roku gorzelnię Jura przejmuje Invergordon Distillers, których dziesięć lat później wchłonie Whyte & Mackay Group.
W ich miejsce wprowadzono na rynek dwie edycje NAS (Journey i Seven Wood) oraz z oznaczeniem wieku (10-cio, 12-sto i 18-letnią). Szczególną uwagę przykuwa Jura Seven Wood– stworzono ją z destylatów leżakowanych w beczkach po Bourbonie
i sześciu beczkach z francuskiego dębu. A ściślej – w sześciu beczkach wykonanych z dębów pochodzących z różnych francuskich lasów (z Wogezów, Jupilles, Les Bertranges, Allier, Tronçais i Limousin).Dzięki temu w tej edycji whisky
Jura znaleźć możemy akcenty mlecznej czekolady (dąb z Wogezów), czy tropikalnych owoców (dąb z Les Bertranges).
Zmiana portfolio to także zmiana sposobu myślenia. A w zasadzie próba ostatecznego samookreślenia gorzelni.
Wszakże w historycznych początkach gorzelni w whisky Jura dominował torf, styl więc był podobny do destylatów z pobliskiej Islay.
W latach 60-tych XX wieku, po ponownym uruchomieniu gorzelni, profil aromatyczno-smakowy przeszedł diametralną metamorfozę. Jura ponownie stawała na nogi i potrzebowała wsparcia, a takowe uzyskała dzięki blenderom. Stąd od 1974 roku,
przez niemal 20 lat, whisky słodowa z gorzelni Jura nie była w ogóle torfowa.
Dlatego też Jura potrzebowała pewnego przeobrażenia, co było odważnym posunięciem, szczególnie, że do 2018 roku jej sprzedaż systematycznie rosła
(w 2017 roku była czwartą najlepiej rosnącą pod względem sprzedaży marką szkockiej whisky).
Jednakowoż posunięcie to było potrzebne przede wszystkim tym, którzy od lat za Jurę odpowiadają. Tym, którzy się z nią przez lata
utożsamiają, którzy ją kreują i jej kibicują. Na koniec tym, którzy na Jurze mieszkają i którzy stanowią o jej sile, bądź słabości.
Jak odważne było ów posunięcie pokaże najbliższa przyszłość, natomiast wybór kompromisowy polegający na połączeniu delikatnego, owocowego stylu Highland z torfową nutą rezerwowaną tradycyjnie dla stylu wyspiarskiego wydaje się być
ciekawym, niepozbawionym sensu pomysłem.
I miejmy nadzieję, że ów styl zdobędzie nasze serca i zawładnie naszymi umysłami na bardzo, bardzo długo.