Jaką whisky
kupić dla miłośników trunków,
a jaką dla początkujących?

Czytaj dalej

W praktyce często okazuje się, że wiedza czym obdarowywana osoba interesuje się, jest absolutnie niewystarczająca. Dzisiejsze czasy obfitują
w dynamiczny rozwój każdego obszaru życia
i powiększanie panteonu dostępnych rozwiązań. Większość z nich można dzielić czy poddawać porównaniu cenowemu. Z pozoru jeden przedmiot może okazać się oceanem możliwości,
odmian i wersji. 

Kupowanie prezentów dla najbliższych powinno być oczywistą przyjemnością, która przychodzi równie łatwo, jak podejmowanie decyzji o własnych zakupach. W końcu większość osób zna swoich przyjaciół, znajomych czy krewnych, wie również, czym się interesują i co mogłoby sprawić im przyjemność. Czemu zatem przed kluczowymi dla sprzedaży świętami czy okresami zakupowymi powstaje tak wiele artykułów o tematyce
„jak znaleźć idealny prezent”?

Klasyczna, premium, kolekcjonerska, dla konesera,
dla estety, prosta czy wielofunkcyjna - producenci prześcigają się w urozmaicaniu i uatrakcyjnianiu swojej oferty, jednocześnie powiększając ilość dostępnych rozwiązań, utrudniając tym samym kupującemu podjęcie decyzji.
Powyższą sytuację można odmieść do wielu grup produktów, począwszy od biżuterii, kosmetyków, garderoby, AGD-RTV, samochodów na produktach spożywczych skończywszy. Tym ostatnim warto przyjrzeć się bliżej, zawężając zakres omawianej
grupy do napojów alkoholowych. Te zaś można ograniczyć do trunków wysokoprocentowych, by ostatecznie uściślić je wyłącznie do gatunku whisky.
Można by odetchnąć z ulgą, skoro udało się wyszczególnić ten jeden wybrany kierunek poszukiwań.

 Tymczasem już pierwsza wizyta w sklepie przytłacza ilością etykiet, przenoszących kupującego poprzez długości i szerokości geograficzne świata.
Mnogość pojęć czy gatunków może wprawić
w zakłopotanie podobnie jak szukanie pomocy
albo objaśnienia tych nazw.

Sprzeczne opinie, jakie można odnaleźć, szukając wsparcia, nie pomagają, a wzmagają jedynie wrażenie potrzeby doktoryzowania się z tej dziedziny.
Poniekąd jest to prawdą i zarówno
z tematu whisky, jaki i wielu innych można
osiągać coraz wyższe stopnie wtajemniczenia.
Jednak czy w każdej dziedzinie, da się zostać ekspertem, biorąc pod uwagę tak dynamicznie zachodzące zmiany na przestrzeni ostatnich lat? Ostatecznie pozostaje pytanie - czy potrzebna jest
aż taka wiedza, aby sprawić komuś przyjemność?

Nie sięgaj po to, co najpopularniejsze

Dlatego szukając czegoś dla osoby „początkującej”,
nie należy stawiać na najbardziej znane marki czy
ich najdroższe odmiany. Często, aby zrozumieć charakter starszych rocznikowo trunków,
należy poznać szeroki wachlarz smaków tych młodszych, co w efekcie pozwoli docenić ich złożoność.

Większość barów czy restauracji dysponuje
sporym arsenałem trunków najbardziej rozpoznawalnych marek i jeśli ktoś zechce wypróbować je, właśnie w tych miejscach
może to zrobić.

Nawet jeśli osoba, której chce się podarować trunek, rozpoczyna swoją przygodę ze światem alkoholi mocnych, trudno wyobrazić sobie sytuację, aby nie znała ona czy nie miała styczności z żadną wiodącą marką w kraju. 

Blendy na każdym rogu

W dużym uproszczeniu, whisky blended powstają
z połączenia różnych gatunków i rodzajów whisky. Mieszanie odbywa się pomiędzy różnymi stylami
oraz gorzelniami, tworząc często produkty odmienne od ich części składowych.
W wersjach podstawowych różnice pomiędzy poszczególnymi mieszankami są dla początkujących trudne do wyczucia, lub po prostu bardzo niewielkie.
Dlatego, zamiast stawiać na tę pozycję, warto poszukać trunków wyróżnionych określeniem single.

Your Page!

„Czytaj” smak i kieruj się notkami

Wróżenie z regionów, beczek czy koloru jest o tyleż zawiłe, co często mylące, dlatego warto sięgnąć po dość proste rozwiązanie, jakim jest opis sensoryczny. Tutaj warto porównać kilka opisów i wybrać ten,
który wyda się najbardziej oryginalny. Jednak bacznej analizie warto poddać zwroty, które mogłyby sugerować dość dziwne tony, takie jak smoła,
lakier do paznokci, dym czy wodorosty.

Można z pewną dozą ostrożności, wybrać na początek ten trunek, który będzie reprezentował
dość umiarkowaną ilość dziwnie brzmiących 
nazw w opisie. 

Jeżeli opis przepełniają tego typu epitety, warto dwa razy zastanowić się nad wyborem tego trunku -
nie rezygnować w żadnym razie z jego zakupu,
jednak podjąć świadomą decyzję o tej transakcji.
Są to trunki o znacznie odmiennym charakterze,
niż te ogólnie dostępne, warto więc je poznać,
jednak należy pamiętać, że nie zawsze i nie każdemu spodoba się wrzucenie na głęboką wodę.

Nowe to zawsze coś lepszego

Z tym stwierdzeniem równie łatwo się zgadzać, jak
i polemizować, jednak kryje się za nim coś, głębszego szczególnie w kontekście koneserów. Otóż przychodzi czas w życiu każdego, kiedy chce się spróbować czegoś nowego lub dać szanse trunkom, które jakiś czas temu zostały skreślone. I tutaj pojawiają się nowości rynkowe, które nie przyciągnęłyby miłośnika, ale podarowane mogą być okazją do zmierzenia się
z własnymi poglądami. Koneserzy często wypatrują najlepszych trunków, oglądając się w przeszłość
i wykopując co lepsze zapomniane ambrozje. 

Jedna beczka się nie powtarza

Stawiając sobie za cel, obdarowanie miłośnika trunkiem, którego jeszcze nie próbował, ma się dwie opcje. Detektywistycznymi czy wręcz szpiegowskimi metodami, wydobyć listę trunków już degustowanych - często koneserzy takie sporządzają.
Prowadzi to do godzin, spędzonych na telefonie, jawnego przekupstwa czy prób wyłudzenia informacji.

Chcą uniknąć tych komplikacji, można postawić na beczkę. Nie byle jaką - na tę jedyną, czyli edycję rozlewaną bez kupażowania. Trunki te najczęściej opisane będą jako single cask lub barrel.
Oczywiście wskazane będzie dołożenie starań, aby nie był to trunek pochodzący z najbardziej znanych gorzeli na świecie. Trunki te często mogą nie zachwycać oprawą graficzną. Natomiast stanowią swoistą przygodę bez powtórek, dzieje się tak dlatego, że zawartość każdej beczki odrobinę różni się od siebie. Dzięki sztuce kupażu udaje się połączyć te indywidua w powtarzalne, do pewnego stopnia, serie przez lata zasilające półki barów i sklepów.

Nie wiek czy cena stanowi
o człowieku

Podobnie jak nie ocenia się ludzi przez pryzmat wieku, czy zamożności, a książek po okładce, tak i whisky
nie należy mierzyć tą miarą. Koniec końców, chcąc zadowolić prawdziwego miłośnika, nie trzeba się rujnować finansowo czy usilnie wyszukiwać najstarszej butelki w danym zakresie cenowym. Czasami wystarczy odrobina zaangażowania
i poświęcenie czasu, nie tylko przed półką
w markecie podczas cotygodniowych zakupów.
Warto ten czas i wysiłek zogniskować na wyprawę
do sklepu specjalistycznego z dużym wyborem trunków, czy skorzystanie z oferty dobrze zaopatrzonych sklepów internetowych.
Chwila rozmowy z doradcą klienta umożliwi
wspólne znalezienie odpowiedniej pozycji.

Na koniec

Imputując w szaleństwo świata whisky i wybierając spośród niego prezenty, warto pamiętać o jednej najważniejszej rzeczy - im bardziej prezent będzie nosił znamiona osobistego wkładu, tym bardziej będzie doceniony. Nie sposób przewidzieć tego, co będzie smakować a co nie, podobnie jak trudno jest uniknąć powtórek, jednak nawet one, kiedy będą wybrane
i podarowane ze szczerą intencją, zyskają na wartości. Nie zawsze sucha kalkulacja, czy otwarcie portfela,
a zwykłe zainteresowanie się tym, co chce się wyrazić, poprzez prezent wystarcza, aby stał się niezwykłą perłą w kolekcji podarunków.

Po więcej historii i dobrej whisky

Zaglądaj na kukunawa.pl