FIRTH OF CLYDE, CZYLI ZATOKA GORZELNI

Czytaj dalej

Zwiększa się wydajność gorzelni, możliwości produkcyjne oraz sama liczba gorzelni. Przybywają coraz to nowsze okręgi produkcyjne lub z już istniejących wyodrębniają się mniejsze strefy. Pierwsze ze znanych podziałów produkcji separowały regiony górskie zwane Highland od bardziej uprzemysłowionych, nizinnych zwanych Lowland. Z czasem z Highland wyodrębniono wysypy oraz zagłębie produkcyjne w dorzeczu rzeki Spey. Tym sposobem wyróżniono obszar o dużej koncentracji destylarni zwany Speyside oraz wyspy, na których tworzono coraz to nowe gorzelnie. Dalszy podział oddzielił wyspę Islay od pozostałych, jako mikroregion. Związane to było z dużą liczbą gorzelni na obszarze tej małej wyspy. Region wysunięty najbardziej na południe został obszarem skupionym przede wszystkim na produkcji whisky zbożowej w dużych i wydajnych fabrykach.

Szkocja to jeden wielki obszar produkcji whisky, którego skala z każdym rokiem ulega powiększeniu.

Obiekty te, tak odmienne od malowniczo usytuowanych gorzelni w innych regionach, stanowią podstawę do tworzenia whisky mieszanych i jednocześnie filar całego biznesu. Tuż poniżej umownej granicy oddzielającej region Highland i Lowland u zachodniego brzegu Szkocji, rozciąga się półwysep Kintyre okalający zatokę Firth of Clyde, której wody oblewają wyspę Isle of Arran. Zwieńczeniem półwyspu jest miasto Campbeltown, którego nazwa jest jednocześnie określeniem całego obszaru, będącego jednym z regionów wyodrębnionym z Lowland. Zarówno wyspa, jak i obszar półwyspu stanowią bardzo interesujący okręg produkcji whisky.

Gorzelnie

W większości były to obiekty działające na niewielką skalę i przeważnie nielegalnie, przez co sytuowane były raczej na uboczu. Przyczyn takiego stanu rzeczy, można doszukiwać się w niewielkiej odległości, jaka dzieli wybrzeże półwyspu z granicami Irlandii. Miejscowi zwykli nazywać ten dystans „jednym lotem kormorana”, co dosłownie przekłada się na odległość około 20 km. Dzięki temu od niepamiętnych czasów liczni szabrownicy i przemytnicy zaopatrywali pobliskie tereny, pływając swymi łodziami. Kolejną sprzyjającą okolicznością była zasobność tych terenów w węgiel oraz torf, które wymiennie wykorzystywano do suszenia słodu jęczmiennego. 

Podczas pierwszego bumu i wielkiego rozkwitu szkockich gorzelni, w początkach XIX wieku na obszarze zatoki oraz wyspy, można było naliczyć niemalże 100 gorzelni.

Kiedy pierwotnie dużą popularność zyskiwały trunki o dymnym posmaku, wykorzystywano torf, a jego dymem wędzono i suszono zboże. Kiedy nastąpiła zmiana w preferencjach, a na znaczeniu zaczęły zyskiwać trunki o mniejszej zawartości torfowych fenoli, przestawiono się na węgiel. Lata prosperity, nie trwały wiecznie i już w początkach XX wieku region zaczął podupadać i licznie działające gorzelnie zostawały zamykane, jak miało się okazać, na zawsze. Przyczyn tego upadku można doszukiwać się w spadku jakości produkowanych trunków, jaki towarzyszył chęci szybkiego zarobku. W tamtym okresie pochodzenie z Campbeltown było synonimem wysokiej jakości, co z czasem zostało bardzo nadużywane. Przetrwać udało się jedynie trzem gorzelniom, które dzisiaj symbolizują spuściznę i szeroko pojętą różnorodność stylów whisky, jakie oferowały niegdyś istniejące gorzelnie. Niezachodzącą gwiazdą regionu jest gorzelnia Springbank, która to nadal pozostaje niezależnym graczem na arenie wielkich korporacji i międzynarodowych holdingów.

Destylarnia oferuje bardzo szerokie spektrum whisky - od silnie dymnych trunków butelkowanych jako Longrow, które tradycyjne destylowane są dwukrotnie. Ofertę poszerza flagowy Springbank destylowany inaczej niż wszystkie gorzelnie - metodą dwu i pół-krotną o dymnym posmaku. Ostatecznie paletę gorzelni zamykają butelki z napisem Hazelburn, które destylowane są trzykrotnie, a słód suszony jest gorącym powietrzem. Glengyle i Glen Scotia to dwie pozostałe w regionie gorzelnie, w przypadku których trudno określić precyzyjnie, jakie charaktery prezentują. Produkcja na niewielką skalę wyróżnia się trudnością w utrzymaniu powtarzalności, ale daje bodźca do tworzenia edycji limitowanych, o ciekawych pomysłach. Przedsięwzięcia te, realizowane są dzięki wykorzystaniu trudno dostępnych beczek, po różnych winach czy bazując na różnych rodzajach słodu, czy krotności destylacji. Zmienność jest zatem przypisana do tego obszaru.

Wąskie ramie Kintyre czule obejmuje i osłania przepiękną wyspę Isle of Arran, która często przez ukształtowanie terenu, nazywana jest Szkocją
w miniaturze. Północ to obszar usiany górami
i wzgórzami, podczas gdy południe to bardziej gościnny nizinny teren. Na nim to niegdyś grasowali przedsiębiorczy gorzelnicy, którzy nielegalnie wytwarzali swoje trunki.

of Arran

Isle

Pierwsze krople destylatu popłynęły już w czerwcu 1995 roku, a w dwa lata później jej wysokość Elżbieta II otworzyła centrum dla zwiedzających. Gorzelnia wyposażona została w alembiki o bardzo smukłych i wysokich szyjach, które ułatwiają refluks i dłuższy kontakt z miedzią, z której są wykonane. Pozwala to na stworzenie niesamowicie owocowego, świeżego i cytrusowego charakteru alkoholu. Następnie ten świeży destylat trafia do doskonałej jakości beczek po bourbonie, sherry,
ale i ciekawych wcześniej napełnionych winami.

Wyspa oczekiwała aż do roku 1993, kiedy to Harrold Currie - były dyrektor w znanej firmie Chivas brother rozpoczął pracę nad obiektem.
Jak mówi „przejrzał wiele miejsc na wyspie, również te na południu, które według lokalnych legend obfitowały w destylarnie”. Jednak na miejsce powstania gorzelni, wybrano północną część wyspy w okolicy miasteczka Lochranza. 

Beczki te częściowo dojrzewają na wyspie, a ciepły prąd powietrzny, który ogrzewa teren, pozwala na szybką i intensywną maturację. Korzystając z lokalnych legend, powstało wiele udanych i chętnie nabywanych edycji, które pozwoliły gorzelni dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Od 2004 roku gorzelnia produkuje również whisky, korzystając ze słodu suszonego dymem torfowym. Trunki te butelkowane są pod nazwą Machrie Moor i systematycznie zyskują
na zawartości fenoli.

Stabilność i podążanie
za jakością

Po drugiej stronie wyspy powstała gorzelnia Lagga, której produkcja ma oprzeć się w głównej mierze o słód silnie nasycony dymem torfowym. Na owoce prac nowego obiektu, będzie trzeba jeszcze poczekać kilka lat, gdyż proces powstawania dobrej whisky jest czasochłonny i wymagający dużych pokładów cierpliwości. Zatoka Firth of Clyde była niegdyś obszarem słynącym z licznych gorzelni i produkcji doskonałej whisky. Po okresie prosperity przyszedł upadek w niemal całkowitą nicość,
z której obecnie obszar dźwiga się powoli, lecz stabilnie. Może nie jest to czas na dynamiczne i niepewne wzloty, a stopniowy przyrost cechujący się stabilnością i podążaniem za utraconą
jakością zaklętą w terroir regionu.

Rok 2017 przyniósł zaskakującą nowinę o otwarciu po 22 latach funkcjonowania gorzelni Arran kolejnego obiektu spod skrzydeł tej destylarni.

Po więcej historii i dobrej whisky

Zaglądaj na kukunawa.pl