DLACZEGO PODCZAS DEGUSTACJI DODAJE SIĘ DO WHISKY WODY?

Czytaj dalej

Whisky to trunek wszechstronny, a w obecnych czasach również posiadający mnogość różnych form i stylów. Jego różnorodność dostrzec można w ośrodkach produkcji, surowcach, wieku oraz ostatecznie w cenie. Wszystkie te cechy, determinują różnorodne podejście do tego bursztynowego płynu. Przez lata, docierając do różnych miejsc na globie, zyskiwał i upowszechniał ciekawe sposoby konsumpcji. Jedne traktowały go jako doskonałą bazę, do tworzenia dużych musujących napojów o orzeźwiającym charakterze. Przez innych wnikliwie analizowany i zestawiany pieczołowicie z likierami i innymi trunkami, tworzącymi wyśmienite cocktaile. Ostatecznie wszędzie na świecie powstały kręgi degustatorów i purystów smaku, którzy poddawali dekonstrukcji profil sensoryczny, wyodrębniając i opisując pieczołowicie każdy najdrobniejszy element składający się na całość.

Członków ostatniej grupy w obecnej dekadzie przybywa, a i oni sami jednoczą się
w organizacje czy zrzeszenia, by razem wymieniać się doświadczeniami i wspólnymi siłami sięgać po trudniej dostępne pozycje warte uwagi. Degustacje podczas odbywających się sesji wymagają odpowiedniego podejścia
i przygotowania, a także dedykowanych do niego przedmiotów. Nie są to tajemnicze naczynia
czy menzurki rodem z pracowni alchemicznych,
ale jednocześnie odbiegają od typowych szklanek dostępnych w większości domowych kredensów.

Degustacja whisky

Degustacje w większym gronie, odbywają się przy użyciu kieliszków dedykowanych do degustacji whisky. Szkło to dzięki swojemu kształtowi pozwala właścicielowi wydobyć
z trunku wszystkie skrywane smaki i aromaty. Obnaża to jednocześnie wszelkie słabości czy niedociągnięcia powstałe na etapach produkcji. Stosując odpowiednią technikę oraz kolejności, ocenia się sensorycznie zawartości kieliszków i często skrupulatnie dokonuje notatek. Nie uświadczy się podczas takich spotkań szklanek zwanych whiskaczówkami czy drobnych kieliszków na nóżce, wypełnionych zmrożonym trunkiem. W trakcie takich sesji nie ma mowy
o dodawaniu składników, które mogłyby wpłynąć na smak czy zapach trunku. Nigdy nie testuje się whisky zmieszanych z owocami, likierami czy napojami.

Kieliszki

Podobnie też nie stosuje się kostek lodu,
które często w barach podawane są niemal automatycznie przez barmanów.
Jedynym dodatkiem, który jest nieodłącznym elementem takich spotkań, jest czysta
źródlana woda.
Z zasady nie powinna ona wyróżniać się wysoką zawartością minerałów ani dużym nasyceniem dwutlenkiem węgla.
Oczywiście dodatek cytryny czy mięty też nie wchodzi w grę.

Pojawia się zatem pytanie, dlaczego jedynie woda jest dopuszczonym składnikiem podczas takich sesji degustacyjnych? Zasadniczo w pierwszej kolejności należy rozwiać wszelkie wątpliwości
i podkreślić, że nie jest ona niezbędnym elementem. Oczywiście traktowana jako przerywnik między różnymi kieliszkami,
 jest jak najbardziej wskazana. Bez jej udziału długa wielo setowa sesja mogłaby się dla niektórych zakończyć przedwcześnie.
Jednak kiedy pisze się o wodzie jako dodatku, dolewanym do bursztynowego płynu w kieliszku, to jego udział nie przez wszystkich uważany jest za konieczny. 

Woda
podczas sesji degustacyjnej

Znaleźć można pośród degustatorów, nestorów tak wprawionych w arkanach smaków, że nie tolerują oni nawet wody dodanej przez producenta na etapie butelkowania. Luminarze ci przygotowując line-up na swoje sesje, uznają jedynie edycje butelkowane w wersjach cask strenght. Zwrot ten oznacza, że do trunku,
który znajduj się w butelce, nie została dodana woda w celu obniżenia zawartości alkoholu.
Mniej skrajne podejście prezentują osoby,
które starają się degustować trunki w zawartości alkoholu około 40%. Dodają oni zatem wodę jedynie do trunków, których zawartość alkoholu znacznie przekracza tę wartość.
Niezależnie od tego, zawsze warto sprawdzić
i zdecydować, mając na uwadze osobiste uwarunkowania i preferencje, przy jakiej mocy degustowana whisky najbardziej odpowiada kubkom smakowym.
Koniec końców, w każdej takiej degustacji
chodzi o to, aby sprawić sobie przyjemność,
a nie indoktrynować się nadmiernie surowymi regułami.

Zatem ile wody, jeśli już dodawać, powinno się dolać i czy są jakieś wytyczne, kiedy, czy w jakiej kolejności? W tym przypadku odpowie na to pytanie maksyma „mniej znaczy lepiej” - otóż zawsze łatwiej jest dodać jeszcze odrobinę, niż ją z kieliszka wydobyć. Można założyć z matematyczną precyzją, że miarka wlanej wody powinna stanowić do 5% objętości kieliszka, co w praktyce oznaczać będzie kilka kropli. 

Ilość i kolejność

Oczywiście ilość dodawanej wody, w dużej mierze uzależniona będzie od zawartości alkoholu trunku, który się rozcieńcza.
Jednak jak napisano w pierwszych słowach tego akapitu, lepiej dodawać wodę stopniowo
i obserwować zmiany zachodzące w trunku.
Aby zrobić to w miarę precyzyjnie i efektownie, można wyposażyć się w pipety czy kroplomierze, które dokładnie sparametryzują dodawane ilości. Jeśli nie ma takowych pod ręką, wystarczy malutka łyżeczka od herbaty, z której delikatnie zrzuci się krople do kieliszka.

Jaki wpływ
ma woda
na trunek?

Kiedy wzniesie się kieliszek z nalanym trunkiem,
na wysokość oczu i przy dobrym świetle będzie się obserwować, co dzieje się z alkoholem, do którego wpadają krople wody, zaobserwuje się pewną reakcję.
Otóż wpadająca do whisky woda, w pierwszych chwilach, będzie przypominać efekt zmieszania
z olejem. Powierzchnia trunku zostanie rozbita,
a w praktyce obniży się napięcie powierzchniowe, dzięki któremu uwolnione zostaną nowe związki aromatyczne w powietrze.

Czy poza wydobyciem nowych aromatów, można spodziewać się czegoś więcej?

Zdecydowanie tak, jednak aby tak się stało, należy wykazać się odrobiną cierpliwości.
Istnieje pewna niepisana zasada, mówiąca o tym, aby po dodaniu wody, pozostawić trunek na tyle minut ile lat dojrzewał w beczce.
Dzięki temu trunek dokona pełnego mariażu.
W praktyce dodatek wody obniży zawartość alkoholu, co pozwoli kubkom smakowym dotrzeć do smaków wcześniej nierejestrowanych
z powodu zbyt wysokiej zawartości alkoholu,
która paraliżowała je, uniemożliwiając pełną funkcjonalność.

Czy zmiany
w trunku po dolaniu wody są zawsze korzystne?

Jest to dość subiektywne odczucie i uzależnione od personalnych oczekiwań oraz indywidualnych cech wybranej whisky.
To, co jest pewne, to konieczność zdegustowania trunku przed dodaniem wody, aby mieć jakakolwiek punkt odniesienia i możliwości porównania zmian.

Jak bardzo trunek może
się zmienić?

W dużej mierze zależy to od whisky oraz od zdolności percepcji degustującego, jednak zmiany mogą być znaczące, takie, które ujawnią nutki
czy smaczki wcześniej nierejestrowane.
Różnice te mogą być przez degustatora określane jako pozytywne lub negatywne, jednak nadrzędny jest fakt ich występowania, a ocena pozostaje wartością czysto subiektywną. Zdarzyć się mogą również trunki, które zwyczajnie w wyniku dodania wody stracą swoją intensywność czy głębię,
nie ujawniając nic ponad stan początkowy,
dając wrażenie rozmycia czy utopienia się nawet
w kilku kropelkach wody.

Czy po dodaniu wody, degustujący może się jeszcze czymś zaskoczyć?

W przypadku trunków, na których etykietach znajduje się informacja o niefiltrowaniu na zimno, może dojść do widocznej na pierwszy rzut oka reakcji.
Naturalne składniki zawarte w whisky, które
nie zostały od niej oddzielone na drodze filtracji, pozostają rozpuszczone w alkoholu o wyższym stężeniu. Kiedy stężenie naleje związki, te zaczynają opalizować i pojawiają się jako
mglista mleczna zawiesina.
Jest to proces całkowicie naturalny i jest
kosztem większej ilości smaków i aromatów pozostawianych w trunku, a nie oddzielonych
na filtrze.

Dodawać
wodę czy nie?

Każdy podejmując tę decyzję, wie, co może
zyskać a co stracić.
Jednak zawsze warto spróbować trunku w wersji podanej przez producenta, aby następnie porównać ją z kroplą wody i ocenić zmiany, a może ich brak.

Po więcej historii i dobrej whisky

Zaglądaj na kukunawa.pl