Degustacja #72 – Jameson Single Pot Still Five Oak Casks Release 46%

Czytaj dalej

Jameson Single Pot Still Five Oak Casks Release 46%

Mało jest takich osób, które nie zetknęły się nigdy z whiskey Jameson. Wszędobylska, łatwa w piciu, niezbyt droga, niezwykle popularna. Produkowana od dawien dawna przez jedną z 3 „żelaznych” gorzelni irlandzkich – Midleton. Do niedawna próżno było szukać w ofercie Jameson wersji innej niż blended. To się na szczęście ostatnimi czasy zmieniło, gdy na rynku zawitała „świeżynka”, czyli wersja single pot still.

Degustacja #72

Pokrótce o tym co to jest w ogóle single pot still – otóż jest to irlandzka odpowiedź na szkockie (i nie tylko) single malt whisky. Single pot still tworzona jest z jęczmienia słodowanego i niesłodowanego, single malt – tylko ze słodowanego. Do tego oczywiście dochodzi destylacja w alembiku – w Irlandii 3-krotna, w Szkocji – 2-krotna. No i wiadomo – zarówno single pot still, jak i single malt muszą być stworzone w obrębie jednego zakładu. To tyle.

No i bum, jest Jameson w wersji typowo irlandzkiej. Na pierwszy rzut oka – sporo lepszej od wersji podstawowych. Stworzono go z destylatów leżakowanych w aż 5 typach beczek – po Bourbonie, sherry oraz z dziewiczych dębów: irlandzkiego, europejskiego i amerykańskiego. Przyznam szczerze, że jakiejkolwiek wersji Jameson, do tej pory przynajmniej, nie traktowałem śmiertelnie poważnie. Zawsze to były przyjemne, ale i niczym nie zaskakujące wrażenia. I tyle. Może czas bym zmienił zdanie?

Mocny, intensywny, nieco alkoholowy. Od początku uderzenie karmelu, toffi, wanilii, miodu, limonki, grejpfruta, bułeczek z budyniem, banana, gruszki, ananasa, moreli, kokosa, czerwonego jabłka i mlecznej czekolady. Poza tym czuć cynamon, dąb, syrop cukrowy i klonowy, pokrzywę, miętę pieprzową, sam pieprz, a także orzech laskowy, brzoskwinie z puszki w zalewie/syropie, maliny, truskawki, poziomki, sok z brzozy, pastę do podłóg, preparat do czyszczenia drewna w sprayu, odrobinę ziół i dzikich kwiatów

Nos

Początkowo gorzko-alkoholowy, lekko piekący, pikantny, rozwodniony i nieco płaski. Sporo chili, pieprzu, ale i toffi, miodu, wanilii, gruszki, czerwonego jabłka, soku z cytryny, limonki ze skórką, mlecznej czekolady, dębu, preparatu do czyszczenia drewna w sprayu oraz odrobina moreli, brzoskwini, masła waniliowego i maślanych bułeczek

Smak

Lekki, podobnie jak na podniebieniu nieco alkoholowo-pikantny. Dużo miodu, wanilii, toffi, mlecznej czekolady, sklepu ze słodyczami, pralinek, a także brzoskwini, moreli, cynamonu, pieprzu, malin, truskawek, delikatnych ziół i odrobiny arbuza

Finisz

Szczerze powiedziawszy – zachwytów nie będzie, ale i żadnego przybijania do krzyża też nie. Solidna whiskey, zdecydowanie lepsza od wersji podstawowych, ale to tyle w temacie. Dominują dwa aspekty – przede wszystkim słodycz, która jest dominantą na każdym z etapów degustacji. Poza tym młodość i pikantność – te cechy wyraźnie dają o sobie znać głównie na podniebieniu oraz, nieco mniej, na finiszu.

Podsumowanie

Sporo tutaj jednak plusów widzę – ciekawie zbudowany nos, z wyrazistymi akcentami czerwonych letnich owoców, których echa można zaobserwować także na finiszu. Poza tym syrop klonowy, sok z brzozy i mię ta pieprzowa na nosie – jak najbardziej ładnie się to komponuje. I do tego jeszcze przyzwoite ABV, które nie takie straszne na podniebieniu, a wiadomo – bardzo różnie z tym bywa.

Z drugiej strony – według mnie jest to whiskey stworzona na nową, obecnie bardzo popularną modłę. Ściślej – jest nieco przekombinowana. Według mojej skromnej opinii nie trzeba kombinować z milionem różnych beczek, bo zalety każdej z nich albo zginą, albo walczyć o swoje będą z zaletami beczek-„konkurentek”, co zresztą sprowadza się do tego, co napisałem przed chwilą – każda z nich zginie w morzu innych, które również wykorzystano.

Wydaje mi się, że samo kombinowanie z beczkami to jest dobry, ciekawy kierunek, ale wcale nie taki prosty jak by się mogło wydawać. Trzeba wiedzieć jak, po co i jak długo. W przypadku tej konkretnej Jameson, wydaje mi się, zabrakło nieco czasu, tj, ta whiskey jest po prostu nieco za młoda. Jakość w stosunku do ceny? Sami oceńcie, i tak, i nie. Sam wolę prościej, acz trochę solidniej. Ale podkreślę po raz wtóry – kierunek obrano dobry, można się go trzymać.

Aromat: 20 Smak: 19 Finisz: 19 Balans: 19 Razem: 77/100 pkt.

Ocena

Po więcej historii i dobrej whisky