Czytaj dalej
Degustacja #56 - Auchentoshan Sauvignon Blanc Finish 47%
Drugi Auchentoshan, którego „próbkę” udało mi się przechwycić to jedna z tych whisky, na które od dłuższego czasu miałem chrapkę, nie ukrywam. Po pierwsze dlatego, że jestem wielbicielem białych win, a szczep Sauvignon Blanc to jeden z tych bardziej ulubionych moich jest. Druga sprawa – zaskakująco wysokie jak na podstawową wersję Auchentoshan ABV.
Degustacja #56
Poza tym jakoś tak podskórnie czułem od jakiegoś czasu, że mogę mieć dzięki tejże whisky całkiem sporo przyjemnych doznań. Oczywiście nie wiadomo konkretnie jakiej beczki użyto, po jakim konkretnym winie, a ja, przyznam szczerze, jednak lubię takie rzeczy wiedzieć. W końcu płacę niemało, to i wymagam. No ale mam przynajmniej nadzieję, że ABV na poziomie 47% skutecznie mi z głowy wybije takie fanaberie. Wszak niewiedza też może ciekawie smakować…
Zanim przystąpię do degustacji – biorę poprawkę na to, że mierzył się będę z młodą whisky, która w zamyśle ma być świeża, lekka i nieco bezkompromisowa. Beczki po przeróżnych, co ciekawszych winach krążą coraz śmielej po wszelakich gorzelniach, co zdecydowanie cieszy. Jeszcze bardziej cieszy, że użyto właśnie beczki po Sauvignon Blanc – szczep to zacny, niezwykle popularny, ale beczka w świecie whisky już niekoniecznie. Tym bardziej kusi…
Rześko, śniadaniowo, aromatycznie, nieco młodo, spirytusowo, ale i strukturalnie. Od początku akcenty białych kwiatów, wanilii, brzoskwiń, moreli, toffi, bananów, gruszek, białej czekolady i lukrecji. Jest bardzo słodko, ale nie dusząco, nie przytłaczająco i perfumowo.
Nos
Dalej – słodkie pomarańcze ze skórką, maliny, arbuz, morwy, truskawki, jeżyny, landrynki, masło orzechowe z solą, nieco laktozy, dębu, cynamonu, mięty pieprzowej. Pojawiają się także nuty preparatu do czyszczenia drewna, palonego karmelu, miodu, czerwonych i zielonych soczystych jabłek, ananasa, sernika. Przyjemnie, przyjaźnie.
Nadal rześko. Początkowo mocno wyczuwalny spirytus, nieco piekąco i pieprznie. Z drugiej strony – różnorodnie, bogato. Konsekwentnie - mocna słodycz, wanilia, cukier puder, budyń, sernik, brzoskwinie, morele, orzech włoski, landrynki cytrynowo-limonkowe, sok z cytrusów, pomarańcze. Wyczuwalne także białe kwiaty, gruszki, miód, karmel, toffi, nieco dębu, cynamonu, soli kuchennej i, uwaga, wodorostów!
Smak
Bardzo lekki, słodko-cytrusowy. Ponownie – jasne owoce, brzoskwinie, morele, ananas, wanilia, cytryna, limonka, skórka pomarańczy, dąb, miód, karmel, toffi. Pojawiają się też laktoza, mleko, mleczna czekolada, białe kwiaty, cynamon. Na tym etapie degustacji mało alkoholowo, znowu rześko, lekko, niezwykle przyjemnie. Nieco przykrótko.
Finisz
Tak jak się spodziewałem – tak było. Niezwykle przyjemnie, rześko, letnio. Kolejna Auchentoshan idealna na letni piknik w parku, czy nad wodą. Pyszna, owocowa, całkiem nieźle zbudowana i z bardzo dobrym balansem. Na plus – mało odczuwalny alkohol w nosie i przede wszystkim w finiszu. To raz. Spora dawka owoców i fajnie zbudowany nos. To dwa. Trzy – pomimo naprawdę dużej dawki słodyczy nie dusi i nie wywołuje odczucia „perfumowanego” przesytu. No i ten akcent wodorostów na podniebieniu… Skąd? A poza tym – świetny balans.
Podsumowanie
Teraz o niedociągnięciach. Bardzo krótki finisz. Oczywiście to młoda i jeszcze „niedoświadczona” whisky, w sumie nie powinienem się tak czepiać, no ale w tym konkretnym wypadku jednakowoż muszę. Ale wyjaśnię – ta whisky przynosi naprawdę bardzo dużo frajdy, a rześkość finiszu w szczególności. Toteż jego zbytnia zwiewność przeszkadza bardziej, niż w przypadku innych whisky, wszak chciałoby się choć odrobinę dłużej doznawać tej iście cudownej lekkości.
Poza tym popracowałbym jednak nad podniebieniem – sporo tu akcentów spirytusowych, a pomimo tego struktura nieco się „rozjeżdża”. Wodnistość przy 47% ABV to już przyczynek do pewnego zastanowienia i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Rzecz ostatnia – czuć oczywiście wpływ beczki po Sauvignon Blanc, ale jeszcze tego za mało. Agrest – tego najbardziej mi tu zabrakło. Może trochę za krótki ten finisz?
Abstrahując – kolejna Auchentoshan, która, choć nie pozbawiona wad, przysporzy nam całego mnóstwa radochy. Po prostu. Takiej bez zbędnego spinania się i silenia się na bycie kimś lepszym. Moim zdaniem – jest dobrze. Że lepiej być może? – wiadoma sprawa. Ale sięgnąć warto. Niejednokrotnie.
Aromat: 22 Smak: 20 Finisz: 20 Balans: 22 Razem: 84/100 pkt.
Ocena