Czytaj dalej

DEGUSTACJA #43 - Glenshiel Blended Scotch Whisky 40%

Degustacja #43
Glenshiel Blended Scotch Whisky 40%
Wstęp



Co można powiedzieć o whisky Glenshiel tak na wstępie? Otóż jest to whisky produkowana przez Loch Lomond Group, której…próżno szukać w jej portfolio.

Nazwa odnosi się bezpośrednio do bitwy z 1719 roku pod Glen Shiel, kiedy to Jakobici z Highlands odznaczyli się niebywałym męstwem wobec armii brytyjskiej. Polegli, owszem, ale ich męstwo warte jest czci. Z tym nie dyskutuję.

Natenczas mamy do czynienia ładnie opakowaną w prosty marketing whisky blended z najniższej cenowej półki. Butelka wrażenia specjalnego nie robi, ale i nie odstrasza.

Jak sobie spojrzymy głębiej w odmęty internetów można znaleźć ciekawe rzeczy o whisky Glenshiel. Produkowano ją już w latach 80-tych XX wieku, bywała Pure Maltem, a nawet Single Maltem. Czemu to dziś „tylko” blend? Cóż, takie czasy.

Popyt, szanowni Państwo. Popyt. Odkładam jednak na bok bzdury i marketingowe fajerwerki. Płyn najważniejszy. Po to tu jestem. Jakoś tak mi się podskórnie wydaje, że wcale najgorzej nie będzie…

NOS:

Już na samym początku dość subtelny, tylko lekko alkoholowy.

Rządzą „żelazne” akcenty – karmel, toffi, wanilia, gruszka, słodkie czerwone jabłko ze skórką.

Poza tym limonka ze skórką, rześka cytryna, miód, słodkie maliny, lukrecja.

Degustacja

Degustacja



Znalazłem także nieco dębu, cynamonu, gałki muszkatołowej, pieprzu i chili.

Ciekawe akcenty pojawiają się po dłuższej chwili – listek mięty, lekko schłodzona lekka herbata, arbuz, brzoskwinia i waniliowe lody

SMAK:

Na podniebieniu już bardziej widać, że mamy do czynienia z budżetową whisky. Jest lekko, mocno wodniście, nieco płasko, a z drugiej strony pikantnie.

Sporo pieprzu i chili na początek, potem dopiero „klasyczne” otwarcie – karmel, wanilia, miód, cynamon, dąb. Są jeszcze cytrusy (cytryna i delikatnie gorzki grejpfrut) oraz słodkie landrynki.

SMAK:

Degustacja

FINISZ:

Miękki, lekki, odrobinę tylko pikantny.

Oczywiście stały zestaw – konsekwentnie – karmel, wanilia, gruszka, miód, słodkie landrynki, cytryna ze skórką, limonka, cynamon, pieprz i dąb.

Akcent preparatu do czyszczenia drewna ubogaca nie najgorszy finisz.

SMAK:

Degustacja

No i Lomondy górą, przynajmniej w wersji mega budżetowej. Podskórnie czułem, że będzie nieźle i się nie zawiodłem.

Whisky oczywiście z brakami w strukturze i zdecydowanie pokazująca swe młodziutkie oblicze.

Ale z drugiej strony – jest konsekwentnie, lekko, przejrzyście, prosto i z dobrze ukrytym alkoholem.

Podsumowanie

Podsumowanie

Jest i słodko, i cytrusowo, są nuty „żelazne”, proste, standardowe, ale nos w sumie zaskakuje.

Akcenty mięty, malin, arbuza, czy herbaty wcale nie tak często pojawiają się w tanich whisky.

Podsumowując – można śmiało, w drineczkach, z palemeczką lub bez, ale i z kostką lodu też będzie fajnie.

I na piknik, i na imprezę. I na każdą okazję lub bez niej. Całkiem fajnie zrobiona whisky. A o to przecież chodzi, c’nie?

Ocena

Aromat: 21
 
Smak:    16

Finisz:    16

Balans:  18

Razem:  71/100 pkt.

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky