Czytaj dalej

DEGUSTACJA #39
Bearface Elementaly Aged Triple Oak

Degustacja #39
Bearface Elementaly Aged Triple Oak Canadian Single Grain 42,5%
Wstęp



Coca Cola coraz bardziej rozpycha się w naszym kraju biorąc pod uwagę branżę spirytusową.

Jedną z flagowych marek w portfolio giganta znanego u nas dotychczas jedynie z gazowanych napojów jest kanadyjska Bearface Whisky.

Miałem możliwość skosztowania podstawowej (tak mi się wydaje) wersji whisky Bearface.

Jest to whisky Single Grain z nieujawnionej kanadyjskiej gorzelni, która produkowana jest w specyficzny, a przy tym bardzo ciekawy sposób.

Otóż podstawowa maturacja odbywa się klasycznie, w magazynach, w beczkach z dębu amerykańskiego po bourbonie.

Trwa ona 7 lat. Następnie następuje unikalny proces zwany „Elemental Ageing”.

Polega on na finiszowaniu whisky w specjalnych kontenerach wystawionych na działanie ekstremalnych warunków pogodowych występujących na północy Kanady (bardzo duże zmiany temperatury, nawet w ciągu dnia).

W przypadku opisywanej przeze mnie wersji Bearface finisz jest podwójny – najpierw w beczkach z dębu francuskiego po czerwonych winach, następnie zaś w suszonych na powietrzu świeżych beczkach (virgin oak) z dębu węgierskiego.

Czy taka kombinacja beczek zapewni marce sukces?

Czy arcyciekawy proces finiszowania sprawi, że finalny konsument pomyśli, iż ma do czynienia z czymś naprawdę wyjątkowym?

Cóż, sprawdźmy…

NOS:

Intensywny, intrygujący, słodko-kwaśny.

Wyczuwalne gruszka, dojrzałe i niedojrzałe jabłko, wanilia, lukrecja, kwaśne cytryny, limonki oraz… kwiaty.

Dalej miód z orzechami, toffi, karmel, generalnie wchodzi tez element słodyczy.

Degustacja

Degustacja



Głębiej znaleźć można letni kompot z gotowanych jabłek z cynamonem i kardamonem, cytrynową lemoniadę.

Najbardziej intrygująca jest taka stęchło-kwaśna nuta przywodząca na myśl aptekę, ziołowy likier lub ziołowe cukierki.

Zresztą ziół tutaj sporo – tak w sensie ogólnym.

W tle odnalazłem marcepan, banana, kokos, kwaskowe kiwi, brzoskwinie i pieprz. Dobrze, choć nietypowo zbudowany nos

SMAK:

Nadal nieco dziwnie, tak słodko-kwaśno-gorzkawo.

Na początek zjełczałe masło, karmel, wanilia i brzoskwinie.

Do tego gruszka, jabłko, cytryny, nieco cynamonu, pieprzu, imbiru, dębu i preparatu do mebli.

Po dłuższej chwili poziom kwasowości nieco wzrasta, jest to taka lekko stęchła kwasowość, dziwna, odrobinę przeszkadza.

SMAK:

Degustacja

Gdzieś daleko wyczuwalne echa jagód i śliwek sprawiają, że nie jest to najgorszy smak whisky, jaką przyszło mi próbować.

Tym bardziej, iż przy poziomie alkoholu 42,5% ABV wydaje się mieć naprawdę zwartą, odrobinę tylko rozwodnioną strukturę.

Poza tym brak „naleciałości” typowych dla młodych whisky - alkohol jest dobrze ukryty, jest gładko, a poszczególne akcenty są porządnie zarysowane

FINISZ:

Delikatny, gładki, ciepły, rozgrzewający, niestety – nieco płaski.

Dużo słodyczy – przede wszystkim karmel, toffi, wanilia. Do tego cytrusy, cynamon, dąb i nieco preparatu do drewna.

Kwasowości mało, dużo mniej, niż na poprzednich etapach degustacji. Dość krótko i standardowo.

SMAK:

Degustacja

Przyznam się, że dotychczas miałem zawsze problem z kanadyjskimi whisky. Nie do końca jest to dla mnie kierunek, w którego ślady podążam. Ta whisky również nie rozwiała wszystkich moich wątpliwości z tym związanych.

Z drugiej strony w Bearface widzę całkiem sporo potencjału. Abstrahuję już od nieco mglistych informacji na jej temat (bywa dużo mniej, więc tym razem się nie czepiam, choć wolę wiedzieć jak najwięcej i konkretnie, a nie, nazwijmy to, „marketingowo”).

Podsumowanie

Podsumowanie

Nie jest to whisky, którą bym komukolwiek odradził. Ani z ręką na sercu polecił. Jestem pomiędzy.

Bearface moim skromnym zdaniem fajnie komponowałby się w koktajlach. To raz.

Myślę, że dużo radochy whisky ta przysporzy sparowana z dobrym „mięchem” – jakieś grille, ciemne mięso, etc. Dobra na udane letnie popołudnie z przyjaciółmi.

Nos niezły, podniebienie niezgorsze, spore braki jedynie w finiszu. Warto popracować. Tak samo jak nad tą przeze mnie wykreowaną/wyimaginowaną „stęchło-kwaśną” nutą.

Cukierki ziołowe? Dla mnie na plus. Można spożywać. I kibicować. Niech się dalej starają. Są ku temu podstawy.

Ocena

Aromat: 20
 
Smak:    21

Finisz:    17

Balans:  20

Razem:  78/100 pkt.

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky