Degustacja #30 – Black Ram Blended Scotch Whisky 40%
Wstęp
Postanowiłem „przepłukać usta” czymś lżejszym, mam nadzieję, że nie poślednim. Toteż na tapet dziś wpada „Czarny baran”.
Whisky Black Ram to mocno budżetowa whisky, więc od samego początku nie spodziewam się fajerwerków.
I w sumie nie o to w tej whisky chodzi. W zasadzie to z chęcią po nią sięgam, ot choćby dlatego, że ma pięknie opakowany marketing.
Pierwsza sprawa – butelka cieszy oko. Naprawdę.
O dopisanej do tego historii, zresztą nie bez przypadku, też można powiedzieć – jasne, akceptuję.
Wszakże whisky ta leżakuje w bułgarskich okolicznościach przyrody, gdzieś tam w górskim paśmie Rodopów.
Następna rzecz – to oczywiście szkocka whisky, która transportowana jest do Bułgarii i tam leżakuje 3 lata w bułgarskim dębie.
No i last but not least za sukcesem tej marki stoi uznana firma – VP Brands International,
firma z grubo ponad 70-letnim doświadczeniem w branży.
Tak więc nie widzę specjalnie powodów do obaw przed moją degustacją…
Lekko spirytusowy. Na wstępie czuć gorzkiego grejpfruta, gruszkę, wanilię, toffi i słodkie jabłko.
Dalej akcenty mlecznej czekolady, moreli, syropu cukrowego i nieco cytryny.
O dziwo, to jeszcze nie koniec.
Jest tło w postaci dębu, delikatnej solanki, cynamonu i szczypty pieprzu.
Po chwili pojawiają się jeszcze słodka pomarańcza i… arbuz.
Generalnie – jest mocno słodko przede wszystkim, alkohol, jak na tej
klasy whisky, ukryty bardzo dobrze, do tego odnalazłem tu także odrobinę laskowych orzechów.
W smaku, jak to u takiej młodzieży, spirytusowo i nieco gorzkawo na początek.
Są cytrusy, sporo jest też czekolady, toffi, słonego karmelu, wanilii, gruszki i landrynek. Oczywiście wodnista, ale nie płaska, naprawdę
niezła.
Przez akcent spirytusowy – mocniej, aniżeli na nosie wyczuwalna pikantna nuta pieprzu
Bardzo, bardzo lekki, zwiewny, dość płaski, krótki.
Dalej jest słodko, w akompaniamencie cytrusów, gruszki (a jakże – w słodkim syropie), czekolady i wanilii.
No i cieszę się, że skosztowałem tegoż „nektaru”.
Pamiętając, by zachować odpowiednie proporcje, wszak mowa o mocno budżetowej pozycji, whisky zdecydowanie solidna, nawet ciut więcej.
Na plus – idealna
struktura do koktajli.
Ale i jako tzw. daily dram warta większej uwagi.
Producent zaleca dwie kostki lodu, ja tam klasycznie podszedłem do tematu – saute.
I nie tylko przeżyłem, ale i nie było to „ledwo ledwo”.
Da się pić na czysto, sprawia sporo przyjemności i takiej niezobowiązującej frajdy. Bez napinania się.
Jasne, wodnista, nieskomplikowana, przypraw…
jak na lekarstwo, finiszu jakby wcale nie było.
Z drugiej strony – śmiesznie wręcz tania, ładnie wygląda, nie wykrzywia, sprawia przyjemność.
Ja tam zapamiętam, wszak w swoim przedziale cenowym Black Ram,
przynajmniej w moim odczuciu, plasuje się naprawdę wysoko.
Czyli można tanio i bez większych ściem.
Tak lubię.
Aromat: 20
Smak: 18
Finisz: 15
Balans: 19
Razem: 72/100 pkt.