Czytaj dalej

Dalmore

powstała w 1839 roku z inicjatywy Alexandra Mathesona, bratanka słynnego Sir Jamesa Mathesona.

Był on jednym z założycieli znanego hongkońskiego domu handlowego Jardine Matheson.
Podążając w ślady swojego wuja, zdobył olbrzymią fortunę na handlu opium.

Pozwoliło mu to już w wieku 34 lat przejście na emeryturę i przeprowadzkę do Szkocji.

Gorzelnia Dalmore

Obiekt prowadzili oni do 1867 roku, by następnie przekazać go w ręce Aleksandrowi, Andrew i Charlesowi Mackenzie. Alexander Matheson odszedł z tego świata w 1886 roku, a jego syn Kenneth Matheson sprzedał gorzelnię trzem braciom Mackenzie. Rodzina Mackenzie prowadziła destylarnię do 1960 roku, kiedy to została połączona z White i Mackay. Po latach sukcesów na rynku firmą White and Mackay w 2014 roku, zainteresował się filipiński gigant w branży spirytusowej – Emperador.

Zbudowana przez Matheson destylarnia nigdy nie była przez niego prowadzona - zaraz po jej ustanowieniu, wydzierżawił ją rodzinie Sunderlandów.

Alembiki Loch Lomond

Wyjątkową i bardzo rzadko spotykaną cechą destylarni Dalmore jest zastosowanie alembików Loch Lomond. Te destylatory mają cylindryczny kształt, o płaskim szczycie i wyposażone są od środka w trzy miedziane płytki, które pozwalają lepiej kontrolować poziom refluksu podczas destylacji.

Ta wyjątkowa cecha daje możliwość naśladowania efektu wyższych lub niższych alembików, co przekłada się wprost na smak powstającego destylatu.


Wyższe szyje alembików pozwalają wywołać większy refluks, dzięki któremu, część pary skrapla się w szyjce i opada z powrotem do kotła, by raz jeszcze zostać przedestylowana.

To nietypowe połączenie zwiększonego kontaktu z miedzą, wielostopniowego procesu destylacji, a także efekt dłuższych szyjek pozwala wydobyć lżejsze związki aromatyczne, tworzące kwiatowe i owocowe aromaty, typowe dla lżejszych whisky.

Jednak w żadnym razie nie pozbawia to trunku głębi i wyrazistości.

Wyjątkowa beczka

Tradycja oraz długa historia to kunszt i doświadczenie, które pozwala produkować destylat na stale wysokim i powtarzalnym poziomie.

Unikalne sprzęty dają możliwość kształtowania wyjątkowego destylatu, który jak żaden inny potrafi rozwijać swój potencjał przez długie lata, dojrzewając w tradycyjnych magazynach.

W nich właśnie dochodzi do transformacji bezbarwnego płynu w szlachetną bursztynową whisky. Podczas tej zmiany bardzo ważnym elementem, jest wyjątkowa beczka, z której trunek czerpie swój smak i aromat.


Od ponad 100 lat Dalmore, w kooperacji z hiszpańską Bodegą González Byass, uzyskuje dostęp do doskonałych beczek po winie Matuzalem, które przez okres 30 lat trzyma w sobie połączenie aromatycznego wina sherry Oloroso ze słodkim Pedro Ximenez.

Beczka nasiąknięta tymi aromatami jest doskonałym źródłem smaku i aromatu dla tej wybornej whisky.

Dalmore 12Y 40%

To najbardziej rozpoznawalna edycja z portfolio gorzelni, której korzenie sięgają połowy XX wieku. Do leżakowania wykorzystywane są beczki z dębu amerykańskiego.

Po wstępnym okresie dojrzewania część trunku przelewana jest do beczek po sherry Matusalem. Po otwarciu butelki, z wnętrza dociera do degustującego urzekająca woń czekolady, owoców cytrusowych oraz przypraw korzennych.

W ustach trunek zaskakuje złożoną kombinacją wanilii oraz suszonych owoców. Finisz to gorzka czekolada w oparach czarnej kawy.

Profil sensoryczny zadowoli miłośników klasycznych cocktaili oraz wielbicieli prostej, czystej formy podania.

Dalmore Cigar Malt 44%

Zmienne losy cechują historię tego produktu, której karty zapisane zostały przez 2007 rokiem, kiedy to Sir Paterson stworzył pierwszą limitowaną edycję.

Nieprzewidywalność i kaprysy odbiorców, przyczyniły się do opóźnionego sukcesu marki. Kiedy jednak dostrzeżono synergię płynącą z połączenia trunku z cygarem, sukces okazał się wart oczekiwania.

Kunszt kupażu to połączenie destylatów z beczek po sherry z regionu Jerez de la Frontera, uzupełnionej w 1/5 trunkiem z drewna amerykańskiego.

Pikanterii i finałowego sznytu przydaje domieszka whisky, która trafiła do beczek z regionu Bordeaux, w których wcześniej znajdowało się czerwone wino.

Aromat tak powstały uderza w nozdrza czerwoną porzeczką, cynamonem i wanilią. W ustach tropikalne owoce, słodkie banany i toffi, dostarczają rewii smaków, które kończą się w otchłani gorzkiej czekolady i rodzynek.

Bez dwóch zdań trunek ten to doskonały towarzysz dobrych cygar i długich gwieździstych wieczorów.

Dalmore Port Wood

Trunek debiutował w 2017 roku jako nowość w portfolio i zupełnie inne podejście do marki. Destylarnia słynąca z wykorzystania beczek po sherry do dojrzewania swoich produktów, wraz ze zwiększającą się ilością sprzedawanych butelek postanowiła zaprezentować swoim miłośnikom coś nowego.

Po wstępnym okresie dojrzewania w beczkach po amerykańskiej whiskey trunek trafia do beczek po Tawny Porto z winnicy W&J Graham. To połączenie czaruje zapachem czerwonych owoców, fig oraz przypraw korzennych.

Smak to w dużej mierze rodzynki, orzechy oraz czarne wiśnie, które na finiszu uwalniają smak i zapach prawdziwego włoskiego espresso.

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky