Obiekt prowadzili oni do 1867 roku, by następnie przekazać go w ręce Aleksandrowi, Andrew i Charlesowi Mackenzie. Alexander Matheson odszedł z tego świata w 1886 roku, a jego syn Kenneth Matheson sprzedał gorzelnię trzem braciom Mackenzie. Rodzina Mackenzie prowadziła destylarnię do 1960 roku, kiedy to została połączona z White i Mackay. Po latach sukcesów na rynku firmą White and Mackay w 2014 roku, zainteresował się filipiński gigant w branży spirytusowej – Emperador.
Zbudowana przez Matheson destylarnia nigdy nie była przez niego prowadzona - zaraz po jej ustanowieniu, wydzierżawił ją rodzinie Sunderlandów.
Wyjątkową i bardzo rzadko spotykaną cechą destylarni Dalmore jest zastosowanie alembików Loch Lomond. Te destylatory mają cylindryczny kształt, o płaskim szczycie i wyposażone są od środka w trzy miedziane płytki, które pozwalają lepiej kontrolować poziom
refluksu podczas destylacji.
Ta wyjątkowa cecha daje możliwość naśladowania efektu wyższych lub niższych alembików, co przekłada się wprost na smak powstającego destylatu.
Tradycja oraz długa historia to kunszt i doświadczenie, które pozwala produkować destylat na stale wysokim i powtarzalnym poziomie.
Unikalne sprzęty dają możliwość kształtowania wyjątkowego destylatu, który jak żaden
inny potrafi rozwijać swój potencjał przez długie lata, dojrzewając w tradycyjnych magazynach.
W nich właśnie dochodzi do transformacji bezbarwnego płynu w szlachetną bursztynową whisky. Podczas tej zmiany bardzo ważnym
elementem, jest wyjątkowa beczka, z której trunek czerpie swój smak i aromat.
To najbardziej rozpoznawalna edycja z portfolio gorzelni, której korzenie sięgają połowy XX wieku. Do leżakowania wykorzystywane są beczki z dębu amerykańskiego.
Po wstępnym okresie dojrzewania część trunku przelewana
jest do beczek po sherry Matusalem. Po otwarciu butelki, z wnętrza dociera do degustującego urzekająca woń czekolady, owoców cytrusowych oraz przypraw korzennych.
W ustach trunek zaskakuje złożoną kombinacją wanilii
oraz suszonych owoców. Finisz to gorzka czekolada w oparach czarnej kawy.
Profil sensoryczny zadowoli miłośników klasycznych cocktaili oraz wielbicieli prostej, czystej formy podania.
Zmienne losy cechują historię tego produktu, której karty zapisane zostały przez 2007 rokiem, kiedy to Sir Paterson stworzył pierwszą limitowaną edycję.
Nieprzewidywalność i kaprysy odbiorców, przyczyniły się do opóźnionego
sukcesu marki. Kiedy jednak dostrzeżono synergię płynącą z połączenia trunku z cygarem, sukces okazał się wart oczekiwania.
Kunszt kupażu to połączenie destylatów z beczek po sherry z regionu Jerez de la Frontera,
uzupełnionej w 1/5 trunkiem z drewna amerykańskiego.
Pikanterii i finałowego sznytu przydaje domieszka whisky, która trafiła do beczek z regionu Bordeaux, w których wcześniej znajdowało się czerwone wino.
Aromat tak powstały uderza w nozdrza czerwoną porzeczką, cynamonem
i wanilią. W ustach tropikalne owoce, słodkie banany i toffi, dostarczają rewii smaków, które kończą się w otchłani gorzkiej czekolady i rodzynek.
Bez dwóch zdań trunek ten to doskonały towarzysz dobrych cygar i długich
gwieździstych wieczorów.
Trunek debiutował w 2017 roku jako nowość w portfolio i zupełnie inne podejście do marki. Destylarnia słynąca z wykorzystania beczek po sherry do dojrzewania swoich produktów, wraz ze zwiększającą się ilością sprzedawanych butelek postanowiła zaprezentować
swoim miłośnikom coś nowego.
Po wstępnym okresie dojrzewania w beczkach po amerykańskiej whiskey trunek trafia do beczek po Tawny Porto z winnicy W&J Graham. To połączenie czaruje zapachem czerwonych
owoców, fig oraz przypraw korzennych.
Smak to w dużej mierze rodzynki, orzechy oraz czarne wiśnie, które na finiszu uwalniają smak i zapach prawdziwego włoskiego espresso.