Czytaj dalej
to jedna z najbardziej tajemniczych gorzelni w ogromnym portfolio Diageo. Zakład, który przez blisko 200 lat w zasadzie nigdy nie był zamknięty, dziś, przy dużym potencjale i bardzo wysokiej rocznej produkcji, wytwarza jedynie 2% własnych single malt whisky. A szkoda – o czym za chwilę.
Dailuaine
Gorzelnię Dailuaine założył rolnik z miasta Carron, niejaki William Mackenzie. Założeniem było wykorzystywanie zarówno własnych zasobów zbóż do produkcji, jak i pochodzących od okolicznych farmerów. Była to zresztą typowa „zagrywka” rolników, którzy w ten sposób mieli zbyt na uprawiany przezeń jęczmień.
Z rolnictwa do gorzelnictwa
Dailuaine umiejscowiona jest w sercu regionu Speyside, niedaleko (na zachód od) wioski Charlestown-of-Aberlour, w Strathspey, Banffshire. Gorzelnia leży u podnóża Ben Rinnes i nieopodal rzeki Spey. Niegdyś znajdował się tu przystanek kolei Strathspey (nazwany „Dailuaine Halt”), którego pozostałości możemy podziwiać do dziś. Najbliższymi „sąsiadkami” Dailuaine są Dalmunach (dawna Imperial), Benrinnes, The Glenallachie, Aberlour, Cardhu, Tamdhu i Knockando.
Położenie
Nazwa Dailuaine (zresztą pięknie brzmiąca) wywodzi się z języka gaelickiego An Dail Uaine i oznacza „Zielona dolina”. Tutaj jednak warto zaznaczyć, iż „Dolina” w gaelickim to „Glen”, a wolne tłumaczenie słowa „Uaine” to liść. Stąd nie będzie raczej nadinterpretacją, jeśli alternatywnie przetłumaczymy „Dailuaine” jako „Zielony liść”.
Etymologia nazwy
Dailuaine rozpoczęła pisać swą historię w 1852 roku. Była to typowa jak na tamte czasy gorzelnia rolnicza. Status Dailuaine zmienił się wraz ze śmiercią jej założyciela, Williama Mackenzie w 1865 roku. Wtedy to wdowa po Mackenziem, Jane, wydzierżawiła zakład bankierowi z Aberlour, Jamesowi Flemingowi. Ostatecznie w 1879 roku Fleming, wraz z synem Jane, Thomasem, założyli spółkę zarządzającą destylarnią – Mackenzie & Co.
Początki
W końcowych latach XIX wieku dużo się w Dailuaine wydarzyło. W latach 1884-1887 Thomas rozbudował gorzelnię i uczynił ją jedną z najnowocześniejszych i największych w ówczesnej Szkocji. W 1889 roku Dailuaine była pierwszą szkocką destylarnią, w której słynny architekt, Charles Doig, zainstalował swą równie słynną pagodę. W 1891 roku założono nową spółkę – Dailuaine-Glenlivet Distillery Ltd. Ta z kolei w 1898 roku, po połączeniu z m. in. Talisker Distillery Ltd. i Imperial Distillery w Dailuaine-Talisker Ltd.
Remonty, Doig i fuzje
W 1915 roku umiera Thomas Mackenzie. Gorzelnia zostaje wtedy odsprzedana kooperacji 3 firm: John Walker & Sons, John Dewar & Sons i James Buchanan & Co. Wszystkie te firmy w 1925 roku wchłonie DCL (Distillers Company Limited), obecne Diageo, które po dziś dzień, za pomocą spółek zależnych, sprawuje pieczę nad Dailuaine. W międzyczasie, w 1917 roku, w gorzelni wybuchł pożar, który zniszczył ją niemal doszczętnie – także słynny Doig Ventilator. Odbudowa trwała 3 lata, a zakład otwarto ponownie w 1920 roku.
Kolejne zmiany i pierwszy pożar
O okresie obejmującym lata 1920-1959 w Dailuaine niewiele wiadomo. Nie ma informacji, np. o chwilowym wstrzymaniu produkcji podczas II Wojny Światowej, choć wydaje się to być prawdopodobne. Wiadomo jedynie, że w 1950 roku podpięto Dailuaine pod sieć energetyczną. W każdym razie docieramy do roku 1959 i kolejnego pożaru, który wymusił następne remonty i usprawnienia w zakładzie.
II połowa XX wieku i drugi pożar
Drugi poważny pożar w historii Dailuaine wymusił na jej właścicielach daleko idące kroki. W latach 60-tych XX wielu zwiększono liczbę alembików z 4 do 6 (1960). Poza tym zrezygnowano z tradycyjnej podłogi do słodowania na rzecz tzw. Saladin box (1963), a w alembikach zainstalowano nowoczesne ogrzewanie parowe (1965).
Remonty i usprawnienia
W 1983 roku zrezygnowano ostatecznie z korzystania z Saladin box (który to pozostaje w gorzelni gotowy do użycia – tak na wszelki wypadek) i słodowania jęczmienia na miejscu. Od tej pory nietorfowy słód Dailuaine będzie nabywać z zewnętrznych słodowni. W 1991 roku wypuszczona zostanie na rynek pierwsza oficjalna single malt whisky Dailuaine (16-letnia, w serii Flora & Fauna).
Koniec XX wieku i wiek XXI w Dailuaine
Dalej warto tylko wspomnieć o zwiększeniu mocy produkcyjnych o 25% (w 2012 roku – zainstalowano większe alembiki, ich liczba pozostała ta sama) oraz instalacji nowej bio-elektrowni z zakładem ciemnych ziaren (rok 2014).
Podług oficjalnych danych Dailuaine wytwarza niemal 5 milionów litrów gotowego destylatu rocznie. Tylko 2% trafia do whisky słodowych, reszta do blendów (głównie Johnnie Walker i Dewar’s). Używa się tu słodu nietorfowego. Woda do produkcji pochodzi z pobliskiego źródła Balliemulllich Burn. Fermentacja jest długa (około 75 godzin), destylacja zaś krótka.
Produkcja
W Dailuaine znajdziemy 10 kadzi fermentacyjnych (8 drewnianych (modrzew), 2 ze stali nierdzewnej) oraz 3 pary alembików. Gorzelnia ma własnych 8 magazynów z litego granitu (datowane na 1800 rok), z których jednak nie korzysta. Whisky starzona jest w beczkach po bourbonie w magazynach należących do Diageo.
Produkcja
Pomimo usytuowania w Speyside oraz faktu, iż używa się tu nietorfowego słodu, whisky z Dailuaine jest dość ciężka i mięsista. Długa fermentacja oraz krótka destylacja (tutaj minimalny kontakt whisky z miedzią) powodują, że whisky ta jest z jednej strony zdecydowana w smaku, nieco pikantna, z drugiej, gładka i dość mocno słodka, z akcentami trawiastymi i orzechowymi.
Charakter whisky z Dailuaine
W całej swojej historii Dailuaine nie posiadał swojego portfolio. I tak jest do dziś. Tylko 2% destylatu przeznaczane jest na rzadkie, oficjalne lub pół-oficjalne bottlingi. Pierwszym z nich było 16-letnie wydanie w serii Flora & Fauna (1991 rok). Zdarzały się jeszcze nieliczne limitowane wypusty oraz, równie niepospolite, niezależne bottlingi. Dailuaine to whisky naprawdę rzadka w swej czystej postaci.
Portfolio
Za Dailuaine stoi Diageo, więc przyszłość ma zapewnioną. Jako koń pociągowy do bardzo popularnych blendów nie musi się martwić w zasadzie o nic. Jednakowoż, biorąc pod uwagę koniunkturę na rynku, warto byłoby stworzyć tu centrum dla zwiedzających i choćby namiastkę oficjalnego dossier. Wszak moce produkcyjne są duże, a gorzelnia godna uwagi. No ale, to takie marzenie ściętej głowy chyba. Mam nadzieję, że chyba…
Przyszłość