Czytaj dalej

Connacht, czyli przyszłość irlandzkiego gorzelnictwa

Odwieczny spór między Irlandczykami i Szkotami dotyczący pochodzenia whisky, po wielu dziesięcioleciach, znów może przybrać na sile. Doskonała koniunktura oraz ogromny, z każdym rokiem większy, popyt na whisky na świecie spowodowały, że irlandzkie gorzelnie ponownie zaczynają się odradzać. Co prawda, jaki spotka ich los za kilkadziesiąt, pięćdziesiąt, czy sto lat – tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że nadchodzi nowa fala w irlandzkim podejściu do produkcji whisky, zaś jednym z jej przedstawicieli jest niedawno powstała gorzelnia Connacht.

Gorzelnia Connacht swą nazwę zaczerpnęła od jednej z czterech prowincji leżących w zachodniej części Irlandii. Wspomniana prowincja dzieli się na pięć hrabstw, z których największym (ustępującym pod względem powierzchni jedynie hrabstwu Cork) jest hrabstwo Galway, którego stolicą (a zarazem stolicą prowincji) jest miasto o tej samej nazwie. Connacht w swej historii było kiedyś nawet republiką. Otóż ogłoszono ją dokładnie w 1798 roku, kiedy to sprzymierzone siły irlandzko-francuskie pokonały Anglików podczas powstania przeciwko nim (sierpniowa bitwa pod Castlebar). Prezydentem nowo powstałej republiki został John Moore, jeden z przywódców powstania. Niestety, już 8 września tego roku bitwa pod Ballinamuck rozstrzygnęła losy republiki na jej niekorzyść. 

Pokrótce o prowincji Connacht

Hrabstwa
Connacht - Mayo

Jak wspomniałem wyżej Connacht dzieli się na pięć hrabstw, z których największym jest Galway. Cztery pozostałe to: Leitrim, Roscommon, Sligo i Mayo. I tu się zatrzymajmy. Stolicą hrabstwa Mayo jest Castlebar, mieścina, którą zamieszkuje niewiele ponad dziesięć tysięcy osób. To tu znajduje się najwyższy punkt całej prowincji Connacht – Mweelrea (814 m.n.p.m.).

Poza tym trzecia pod względem wysokości góra Mayo – Croagh Patrick (640 m.n.p.m.) – to miejsce pielgrzymek nad wyraz religijnych Irlandczyków (to tu modlił się i pościł przez dni czterdzieści sam Święty Patryk).

W obrębie Mayo mieści się także największa irlandzka wyspa – Achill, popularne wśród turystów miejsce, w którym swego czasu na letni wypoczynek przybywał do swej posiadłości niemiecki laureat literackiej Nagrody Nobla, Heinrich Böll.

Poza tym południowa część Mayo jest składową bardzo ważnego irlandzkiego regionu – Connemara (leżącego nad Atlantykiem i obejmującego także zachodnią część hrabstwa Galway). 

Na koniec dodam, że Mayo leży nad rzeką Moy, której źródła odnajdziemy w górach Ox w hrabstwie Sligo. To stamtąd, przez 110 kilometrów, Moy wpływa najpierw do hrabstwa Mayo, po czym kończy swój bieg wpływając do Atlantyku. Ujście to leży w zatoce Kilala, w mieście Ballina, mieście, w którym uruchomiono destylarnię Connacht.

„Najbardziej irlandzka część Irlandii”

Gorzelnia Connacht umiejscowiona jest w naprawdę fantastycznych okolicznościach przyrody. Środkowo-zachodnie wybrzeże Irlandii, pełne górskich pasm, jezior, rzek, bajkowo wręcz zielonych pól uprawnych, torfowisk i dzikiej przyrody, nazywane często „najbardziej irlandzką częścią Irlandii”, sprzyja spokojnemu budowaniu naprawdę solidnego portfolio zakładu.

Zresztą prowincja Connacht to szczególne miejsce, gdzie mocno zakorzenione są irlandzkie tradycje, zamiłowanie do kultywowania gaelickiego i staro-irlandzkiego dziedzictwa (w tym języka). W hrabstwie Mayo, jak i w całym Connacht, pełno jest stanowisk archeologicznych i ruin dawnych opactw, przez co jest to obszar bardzo atrakcyjny pod względem turystycznym.

Poza tym rzeka Moy, z jej największym bogactwem w postaci ogromnej ilości łososi (i Festiwalem Łososia) przyciąga także rokrocznie tysiące amatorów wędkarstwa. I tak od prowincji Connacht, poprzez hrabstwo Mayo, przechodzimy do Ballina, małego miasta, w którym gorzelnia Connacht kilka lat temu rozpoczęła pisanie własnej, unikalnej historii.   

W budynku po dawnej piekarni

Destylarnia Connacht powstała w 2016 roku (budowę rozpoczęto rok wcześniej) z inicjatywy Irlandczyka i trzech Amerykanów. Master Distillerem jest Robert Cassell - młody i pełen werwy gorzelnik, który zgłębiał tajniki destylacji na Heriot-Watt University w Edynburgu, a pracę w zawodzie rozpoczął w 2002 roku

Wielokrotnie nagradzany za swe osiągnięcia, już w 2004 roku pomagał zakładać Philadelphia Distilling, właściciela gorzelni New Liberty, z którą współpracuje do dziś. Firmą zarządza przewodniczący Irish Whiskey Association, David Stapleton, zaś dyrektorem generalnym jest jeden ze współzałożycieli, Tom Jensen. 

Zakład Connacht powstał w budynku dawnej piekarni Duffy’s w małym miasteczku (około 10 tysięcy mieszkańców) Ballina, tuż przy granicy z hrabstwem Sligo. Od początku wodę do produkcji swych whisky pobiera z pobliskiej rzeki Moy, a ściślej – dwóch bliźniaczych jezior do niej przylegających: Lough Conn i Lough Cullin. Oczywiście produkcja na obecną chwilę nie jest duża, za to sam proces jest unikalny w skali całej Irlandii. Otóż destylacja (w pierwszych dniach działania gorzelni podwójna, niedługo potem – potrójna) odbywa się w jedynych w swoim rodzaju w Irlandii alembikach typu kanadyjskiego.

Są to alembiki o nietypowych wymiarach, przypominające w pewien sposób kolumny, wytwarzające mocniejszy, aniżeli w większości innych zakładów, alkohol (około 90-95%), z których powstały produkt końcowy będzie miał dużo łagodniejszy i mniej aromatyczny profil, aniżeli whisky pochodzące z konkurencyjnych destylarni irlandzkich.

Wcześniejsza fermentacja zaś odbywa się na nowoczesnym sprzęcie uznanej na całym świecie niemieckiej firmy Rolec, specjalizującej się w produkcji sprzętu do warzenia piw rzemieślniczych. 

Obrazu całości dopełnia fakt, iż na 2500 m2 powierzchni Connacht jest tworem samowystarczalnym. Oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że cały proces produkcji, od zacierania słodu, poprzez fermentację, destylację, maturację i butelkowanie, odbywa się tylko i wyłącznie na terenie zakładu.

Portfolio na miarę XXI wieku

Skoro Connacht powstała naprawdę niedawno, bo zaledwie kilka lat temu, siłą rzeczy, by móc przetrwać, sprzedawała własne alkohole, których produkcja jednakowoż zlecana była innej gorzelni.

Do pierwszego oficjalnego bottlingu z Connacht musieliśmy poczekać do 16 sierpnia 2021 roku. Wtedy to wydano pierwszy oficjalny bottling – 5-letnią single malt (podwójna destylacja) Connacht batch 1 47% ABV, leżakowaną w beczkach po bourbonie i finiszowaną po sherry Oloroso. Co oczywista, limitowane 800 butelek pierwszej partii sprzedało się na pniu. Tym bardziej, że była to pierwsza whisky wydestylowana w Mayo od ponad 150 lat!

Na szczęście Connacht batch 1 Single Malt pozostała w ofercie destylarni do dzisiaj. Z biegiem czasu dołączyły do niej inne alkohole – w tym whiskey Ballyhoo. Ballyhoo (nazwa zaczerpnięta od okrzyku triumfu) to whisky zbożowa, na którą składa się 93% zacieru kukurydzianego (kukurydza sprowadzana z Francji) oraz 7% słodowanego jęczmienia. Leżakowana w beczkach po bourbonie (4 lata) i finiszowana po porto. Nie barwiona, butelkowana z mocą alkoholu 43% ABV.

Ballyhoo

Oprócz Ballyhoo, w dossier Connacht znajdziemy: gin Conncullin (swą nazwę zawdzięcza wyżej wymienionym jeziorom, z których zakład czerpie wodę), pszeniczna lub jęczmienna (słodowa, w wersji Pointin’ – odpowiednik naszego bimbru) wódka Straw Boys (tu z kolei nazwa od pewnego szczególnego rodzaju irlandzkich weselników, którzy wpadali na wesela na dosłownie moment, by móc zatańczyć z panną młodą, napić się drinka i poprzez swe przelotne pojawienie się móc zapewnić młodej parze szczęście) oraz…

I tu, gwoli wyjaśnienia, pojawi się jeszcze jedna whiskey – Spade & Bushel. Ta właśnie whiskey stanowiła prequel do Connacht whiskey, to jest była ona zlecana do produkcji innej gorzelni. Powstały cztery bottlingi Spade & Bushel, każdy limitowany: 5yo 45% ABV (finisz po Amarone), 10yo 42,2% ABV, 12yo 42,3% ABV i 14yo 45% ABV (2-letni finisz po Marsali). W obecnym portfolio pozostały jeszcze dwa z nich: 10yo i 14yo.

Spade & Bushel
5yo

Spade & Bushel
10yo

Spade & Bushel
12yo

Spade & Bushel
14yo

Destylarnia Connacht jest bez wątpienia zakładem stricte nowoczesnym, takim na miarę XXI wieku. Master Distillerem jest człowiek młodym, pełnym pasji i zapału. Koniunktura na światowym rynku whisky sprzyja takowej inwestycji. Znakomite warunki turystyczno-przyrodnicze dookoła gorzelni i własne visitor center (5 gwiazdek na Tripadvisor), wraz ze sklepem i barem (Mullarkey) również działają na korzyść Connacht.

Do tego klimat, z niewątpliwym oceanicznym wpływem, sprzyja dojrzewaniu naprawdę dobrej whiskey. Jak będzie z Connacht? Czy przetrwa? Czy osiągnie spodziewane sukcesy?

(Czyżby) świetlana przyszłość?

Cóż, dowiemy się pewnie dopiero za jakiś czas. W każdym razie, na chwilę obecną, wydaje się, że 10 milionów funtów zainwestowane w uruchomienie gorzelni nie utonie tak szybko w błocie. Miejmy nadzieję, że wyda ona na świat wiele wspaniałych, zaskakujących i nietuzinkowych owoców. Owoców ciężkiej pracy, czy mniej lub bardziej udanych eksperymentów. 

Wszak kto nie ryzykuje, ten nie pije…świetnej whisky!

Zaglądaj na kukunawa.pl

Po więcej historii i dobrej whisky